OGŁOSZENIE WALKI FURY vs WILDER III W CIĄGU DWÓCH TYGODNI?
Menadżer Deontaya Wildera (42-1-1, 41 KO), Shelly Finkel stwierdził, że na przełomowe wieści w sprawie trzeciej walki Amerykanina z jego lutowym pogromcą - mistrzem WBC wagi ciężkiej Tysonem Furym (30-0-1, 21 KO) - będziemy jeszcze czekać maksymalnie dwa tygodnie.
BELLEW O NOWEJ KATEGORII: USYK KONTRA WILDER O WAKUJĄCY PAS WBC >>>
- W ciągu dwóch tygodni wszystko zostanie ogłoszone. Damy znać, gdy będziemy gotowi. Deontay jest skoncentrowany na trzeciej walce. Chce zemsty. To, co w tej chwili pisze się o tej walce, nie jest warte komentarza - powiedział Finkel, dementując tym samym plotki o tym, że Wilder może nie przystąpić do trzeciego starcia z Brytyjczykiem.
Przypomnijmy, że w lutym tego roku ''Król Cyganów'' całkowicie zdominował Wildera, z rundy na rundę coraz bardziej go rozbijając. Presja Fury'ego doprowadziła w siódmej rundzie do przerwania pojedynku - Mark Breland, drugi trener Amerykanina rzucił na ring ręcznik, poddając czempiona.
Po walce Wilder zdecydował się na wykorzystanie zapisu w kontrakcie na drugą konfrontację z Furym i zażądał trzeciego pojedynku. Pierwotnie miało dojść do niego w lipcu, ale pandemia koronawirusa pokrzyżowała te plany. Obecnie mówi się o terminie grudniowym, a konkretnie o 19 grudnia.
I jesteś pewnie w większości z takim podejściem. Komu jest potrzebna 3 walka jeśli Fury w 2 okazał się lepszy? Nawet jeśli uznać że remis z pierwszej walki był sprawiedliwy to i tak w drugiej Tyson nie zostawił żadnych złudzeń. Ile można oglądać te same zestawienia?
Kibice raczej też z wypiekami na to starcie nie czekają. Finansowo 2 walka która powinna wzbudzić GIGANTYCZNE ZAINTERESOWANIE okazała się małą klapą bo organizatorzy wyszli ledwo na plus albo i na zero na tych gażach i optymistycznych założeniach jak to się nie sprzeda.
3 walka teoretycznie nie ma szans przynieść jakiś gigantycznych dochodów skoro nawet druga nie sprostała temu zadaniu.
A teraz jeszcze "wirus szalejący" zmniejsza możliwości.
Ogólnie najlepiej by było gdyby Wilder odstąpił od walki pod pretekstem kontuzji i obaj poszliby póki co w innych kierunkach.
Scenariusz może być taki że Wilder i Whyte wygrywają swoje rewanże, potem jakimś cudem Whyte bije Wildera i zostaje MŚ.
Sporo może się wydarzyć w ciężkiej jeśli Fury się nie spisze.
Ale to jest bez sensu. Ile tak można. O Wilderze nawet jak znów zostałby skasowany będzie można powiedzieć że może zrobić to o czym piszesz w walce nr. 4. To do cholery jest punczer z krwi i kości- zawsze będzie miał szansę trafić idealnie. Nie znaczy to że ma mieć tyle szans aż w końcu może mu się uda...
Fury był lepszy w walce nr 1. Nawet jeśli uznać że Wilder wyratował remis nokdaunami to pozostaje jeszcze druga walka- bezsprzeczny wpierdziel po beznadziejnej postawie w walce w ktorej nie miał nawet jednego świetnego momentu.
Starczy.
Dla mnie nawet jakby ustrzelił Tysona nie zmienia to faktu że w ogólnym rozrachunku jest pięściarzem gorszym i tyle. Nadal byłoby 2-1 a idąc twoim tropem należałoby i Fury'emu dać kolejną szansę. A tak można bez końca blokując się na lata przed innymi zawodnikami i ciekawymi walkami.
Wilder musi zbudować swoje dziedzictwo. Pokazać na co go stać ale nie na nazwisku Fury tylko na innych świetnych nazwiskach których zawsze unikał. Z Furym wtopił 2 x mimo że raz go odratowali remisem.
MLJ
Problemem Wildera jest to że wycofując się przyzna że się obawia natomiast ryzykując wyjdzie do gościa z którym nie może sobie poradzić i prawdopodobnie przegra po raz kolejny co już w znaczącym stopniu zdefiniuje jego możliwości (póki co może jeszcze udawać, grać i zakłamywać rzeczywistość). Nie za bardzo jest jak się wykiwać z tej walki a i nie za bardzo pewnie widzą szansę na zmiany które zwiększyłyby ich szanse. Patowa sytuacja.
Taki tok myślenie odnosi się do każdej walki. Każdy przegrany po walce widzi swoje błędy i wie co by zrobił w kolejnej, obiecując lepszą postawę i domagając się przy tym rewanżu. Czyż nie? To nie jest walka o to kto jest lepszy, bo to zostało już zdefiniowane, to jest walka o posiadanie pasa WBC.
Poza tym patrzymy na oficjalną statystyke a nie że ty twierdzisz że jest 2-1. Oficjalnie jest 1 do remisu i klauzula rewanżu, także 3-ia walka jak widać musi sie odbyć, nie tylko ze względu na zapisy kontraktowe ale też że do 3 razy sztuka.
Chyba na podwórku grając w jedno podanie do późnego wieczora aż mama nie przyciągnie do domu za ucho...
To sport na najwyższym poziomie. Tu ma się ograniczoną ilość szans. Oczywiście tą jedną Wilder sobie zapewnił więc nie ma o czym dyskutować aczkolwiek już ta walka mało kogo obchodzi. Nie będzie z niej ani wielkiego przychodu, ani wielkiej historii ani nic na tyle ciekawego by rozpalić kibiców.
Pytanie jakim cudem i za czyją zgodą Wilder mógł po szemranym remisie żądać 3 walki? WBC? A może Fury to taki frajer że dostał te zestawienie za takie ustępstwa.
Jakby nie było to wypalony temat.
Zastanawianie się czy Wilder trafi czy jednak nie było ciekawe i fajne przy 2 pierwszych starciach. Obecnie to szukanie na siłę argumentu by uznać że kolejna walka ma jednak jakiś sens i wydźwięk. Jasne że ma. Wilder może się uratować albo pogrążyć. Ale kogo na ten moment obchodzi Wilder? xD