THRILLER W YORKSHIRE: ZIANI ZŁAMAŁ BRYTYJSKIEGO PRETENDENTA
W walce wieczoru wczorajszej gali grupy Hennessy Sports w South Kirby (hrabstwo Yorkshire) zmierzyli się Francuz Samir Ziani (31-3-1, 7 KO) i Brytyjczyk Alex Dilmaghani (19-2-1, 8 KO). Ich starcie o pas mistrza Europy (EBU) wagi super piórkowej było prawdziwym thrillerem i wymieniane jest dziś jako kandydat do walki roku.
Od początku do końca broniący tytułu Ziani wściekle atakował, a Dilmaghani podjął rękawicę i boksował z wielką pasją. Pierwsze dwie rundy raczej na korzyść agresywnego czempiona, jednak pretendent wkrótce złapał swój rytm i zaczął krążyć wokół rywala, sprytnie manewrując i regularnie trafiając. Obaj walczyli na granicy przepisów i cierpieli z powodu rozcięć, nie spowodowanych raczej ciosami. Tempo było szalone i wkrótce stało się jasne, że w tej wojnie wygra ten, kto zdoła więcej wytrzymać.
Dilmaghani prowadził na punkty przed ostatnią, dwunastą rundą, ale został w niej przyparty do lin i złamany. Czterokrotnie padał na deski (choć odnotowano tylko dwa nokdauny) i czterokrotnie wstawał, ale za czwartym razem sędzia zdecydował się przerwać pojedynek na dziewięć sekund przed końcem. Gdyby kibice mogli oglądać tę wojnę z bliska (walka rozgrywała się w warunkach pandemicznych, bez widzów na trybunach), oklaskiwaliby wojowników na stojąco, głośno wyrażając swój podziw.
Tak jest.
Bycie Arabem, Irańczykiem albo Polakiem jest głupie.
Jesteśmy jedną wielką, kochającą się rodziną.
xD a Kopernik był kobietą :D
@Grzywa
@Hugo wytyka tu raczej hipokryzje dzisiejszego świata, w którym samo posiadanie paszportu wiąże się z nazywaniem np. Nigeryjczyka anglikiem itd. (co nie znaczy, że człowiek ur. w nigerii nie musi być angielskim patriota) W tym przypadku jednak troche nietrafnie, dlatego, że Zani urodził się we Francji a Dilmaghani w UK wiec nie są to typowe farbowane lisy.
Ponad to, jeżeli insynuujesz, że @Hugo po ciuchu przemyca tutaj swój nacjonalistyczny (co jest złego w nacjonaliźmie?) światopogląd to Ty robisz to samo, ze swoim - kosmpolitycznym, do tego wrzucając nacjonalizm i rasizm do jednego wora. W takim przypadku bylibyście dwiema stronami tego samego medalu ;) - pomyśl więc zanim kogoś zaatakujesz lub zaczniesz bronić.
Tak czy owak nie ma co się spinać :P Walki jeszcze nie oglądałem ale postaram się dzisiaj nadrobić.