JARED ANDERSON ZDAŁ TEST I ZASTOPOWAŁ TWARDEGO HERNANDEZA
Jared Anderson (6-0, 6 KO) idzie póki co jak burza przez ringi zawodowe. Przed młodziutkim amerykańskim prospektem wagi ciężkiej postawiono pierwszy test, który on zdał bez zarzutu.
Naprzeciw niespełna 21-letniego bombardiera z Toledo w stanie Ohio stanął twardy journeyman Rodney Hernandez (13-10-2, 4 KO), który potrafi sprawiać niespodzianki. Tym razem też dał z siebie wszystko, nie miał jednak szans z "Big Baby".
Hernandez dążył za wszelką cenę do półdystansu, w którym Jared czuł się jak ryba w wodzie. Fajnie bił po dołach, trafiał krótkimi podbródkami i kontrolował pierwsze trzy rundy. W czwartej zmienił pozycję na mańkuta, zranił przeciwnika lewym sierpowym, po czym poszedł za ciosem i kilkanaście sekund później zmusił Hernandeza do przyklęknięcia. Sędzia nawet nie liczył i od razu zatrzymał nierówny pojedynek.
- Udowodniłem, że poza szybkim nokautowaniem innych potrafię również dobrze i nieco dłużej poboksować - powiedział po wszystkim zadowolony Anderson, który trafił 90 z 260 wyprowadzonych ciosów.