SKANDAL W NIEMCZECH, ZMIANA WERDYKTU W WALCE JACKIEWICZA
Niestety zanosi się na to, że Rafał Jackiewicz (52-26-2, 22 KO) został pozbawiony sobotniego zwycięstwa nad Rico Muellerem (25-3-1, 17 KO) na gali w Braunlage. Werdykt, czyli niejednogłośną wygraną Polaka na punkty odroczono, gdyż obóz Niemca złożył apelację, którą rozpatrzyła komisja nadzorująca galę (BDB - Bund Deutscher Berufsboxer). Niczego nie ogłoszono jeszcze oficjalnie, ale szykuje się skandal.
PO NIESPODZIANCE W NIEMCZECH JACKIEWICZ SPOTKA SIĘ TERAZ Z GRAFKĄ >>>
- Natychmiast po ogłoszeniu werdyktu złożyliśmy odwołanie do BDB. Pojedynek został poddany analizie przez pięciu neutralnych arbitrów i wszyscy wydali ten sam werdykt: zwycięstwo Muellera dwoma punktami. Błędy mogą się zawsze zdarzyć, ale najważniejszą rzeczą jest ich naprawianie. To właśnie zrobiła komisja, wywiązując się ze swojej roli podręcznikowo - powiedział menadżer Muellera, Charlie Podehl.
- Dożyliśmy czasów, kiedy to werdykty walk bokserskich podejmowane są korespondencyjnie kilka dni po przy stoliku. Także lejdisy i dżentelmeny ogłaszam, że według pięciu niezależnych i uczciwych sędziów walkę z Rico Ciperem niestety przegrałem... JEB, JEB - stwierdził w odpowiedzi na absurdalne zachowanie niemieckiej komisji sam Jackiewicz, w charakterystyczny sposób wplatając w swoją wypowiedź nazwę napoju energetycznego (JEB), który jest jego autorskim przedsięwzięciem biznesowym.
nIE ZMIENILI SIĘ OD CZASÓW hITLERA