WHYTE WRÓCIŁ DO PORTUGALII, SZYKUJE SIĘ DO REWANŻU Z POWIETKINEM
Dillian Whyte (27-2, 18 KO) był o krok od upragnionej walki o mistrzostwo świata wagi ciężkiej, ale 41-letni Aleksander Powietkin (36-2-1, 25 KO) wstał 22 sierpnia z desek i znokautował Brytyjczyka kapitalnym podbródkowym w ostatecznym eliminatorze WBC. Pokonany wrócił już jednak na salę treningową i ma w głowie tylko jedno: jak najszybszy rewanż.
RUIZ JR DO WHYTE'A: MAMY CI WSPÓŁCZUĆ? WYP...J! >>>
- Nie zostałem pobity, zdominowany, wyboksowany. Zostałem trafiony świetnym uderzeniem. Popełniłem błąd. Każdy mówi o tym, jak dobry jest Powietkin, ale przecież w tej walce rządziłem w ringu. To przyszło mi aż za łatwo, może więc byłem w piątej rundzie przesadnie zrelaksowany, zdekoncentrowałem się. Powinienem to skończyć w czwartej rundzie, ale ze względu na reputację Powietkina byłem ostrożny. Nie można porównać tej porażki do porażki z Joshuą. Wtedy byłem nieopierzony i nie trenowałem odpowiednio. Teraz nie muszę wiele zmieniać. Muszę po prostu dostosować jeden lub dwa elementy w moim boksie do stylu rywala i utrzymać koncentrację przez całą walkę - powiedział Whyte, który może się ponownie zmierzyć z Rosjaninem już na przełomie listopada i grudnia.
- Pokazałem, że mogę zdominować boksersko złotego medalistę olimpijskiego. Kiedy Powietkin trafił, był zaskoczony i widać było, że jest już wstrząśnięty po moich ciosach. Był bliski porażki, ale huknął wytrenowanym ciosem, który służy mu przez całą karierę. Teraz chcę natychmiastowego rewanżu, jestem gotowy. Zmiany w moim teamie przed walką nie miały nic wspólnego z porażką, plan taktyczny był dobry, popełniłem po prostu amatorski błąd (...) - dodał urodzony na Jamajce Brytyjczyk.
- Nie będę niczego zmieniał w mojej ekipie, wszystko funkcjonowało prawidłowo (...) Wróciłem do Portugalii (Whyte przygotowywał się tam w ostatnich miesiącach do walki z Rosjaninem - przyp.red.) po kilku dniach odpoczynku i od razu ruszyłem do pracy. Nigdy nie czułem się tak nakręcony jak przed rewanżem z Powietkinem. Moja motywacja jest większa niż kiedykolwiek wcześniej. Powietkin był lepszy w pierwszej walce, ale wiem, co muszę teraz zrobić. Nie przejmuję się negatywnymi wypowiedziami w mediach społecznościowych, jeżeli dorośli mężczyźni się na mnie wyżywają, to świadczy tylko o nich. Na przykład Andy Ruiz jest zadowolony, bo nie musi już ze mną walczyć. Teraz musi tylko walczyć ze swoją cukrzycą. Może ją pokonać, ale nie może pokonać mnie (...) - podsumował temat wojownik z Brixton.
Whyte to największy głupek w wadze ciężkiej.Klasyczne usprawiedliwianie porażki z Joshuą bo "nie był sobą" a tutaj o jakim rządzeniu on mówił ? Posłał Povietkina dwa razy na dechy ale kiedy Sasza był bliski porażki albo pływał? Wstawał od kopa i bił się dalej. Nigdy nie szanowałem Łajdaka i nie będę bo jest po prostu głupi.
Zobaczymy czy ten rewanż w ogóle się odbędzie?
Ja rządzenia w ringu nie widziałem- co prawda w rundzie 4 Sasza się solidnie nadział (szczególnie za 2 razem) ale tam do skończenia Rosjanina to jeszcze kawał drogi był.
Aleksander ten cios przygotowywał sobie od 1 rundy tak naprawdę z rzadka uderzając lewą ręką wyżej- celował w tułów by Dillian odruchowo to miejsce właśnie chronił. Zresztą widać że Dillian opuszcza łokieć by właśnie to miejsce chronić w feralnym momencie.
On musi się obawiać Saszy bo to profesor. Podstarzały ale profesor o czym się dobitnie przekonał. Jeśli natomiast odleciał na tyle że nie rozumie że to nie do końca przypadek może się zdziwić tym bardziej że czasu za mało na poprawki a psychika może być zszargana przed walką. Co innego wyjść do ringu mając pewność siebie + ewentualną gwarancję rewanżu a co innego wyjść stawiajac na szali praktycznie wszystko w co się wierzy.