TWARDA PRZEPRAWA ZYŚKA ZAKOŃCZONA PUNKTOWYM ZWYCIĘSTWEM
Przemysław Zyśk (14-0, 4 KO) i Tomi Silvennoinen (9-2, 5 KO) dali w Suwałkach naprawdę twardą i fajną walkę. Ostatecznie sędziowie wskazali na naszego rodaka.
Początek obiecujący. Przemek dwukrotnie sięgnął przeciwnika długim prawym, Fin jednak jeszcze przed końcem pierwszej rundy odpowiedział dwoma lewymi sierpowymi. A w drugiej rundzie starał się narzucić pressing i przedostać do półdystansu. - Środek ringu - krzyczał z narożnika trener Fiodor Łapin. Ale walka była równa i twarda. W połowie czwartej odsłonie obaj trafili w tym samym momencie - Przemek prawym krzyżowym, rywal lewym sierpem. Bardziej poukładany był Zyśk, natomiast rzadziej trafiający Silvennoinen bił chyba mocniej, bo optycznie to jego ciosy robiły większe wrażenie na drugiej stronie.
Na półmetku spadło nieco tempo, na czym zyskał po prostu lepiej wyszkolony Zyśk. W szóstej rundzie znów zaczął sięgać długim prawym głowy Fina, choć nie ustrzegł się jednego mocnego prawego sierpa. Po dobrym siódmym starcia Przemka, na początku ósmego Fin znów trafił mocnym sierpowym, tylko tym razem z lewej ręki. Końcówka jak cała walka - zażarta i optycznie równa. Sędziowie punktowali dwukrotnie 77:75 i 78:74 - wszyscy na korzyść Przemka.
Wydaje mi się, że aby iść dalej musiałby skupić się tylko na boksie.
No ale kasy z tego jeszcze nie ma za dużej więc...