JOSHUA O PORAŻCE WHYTE'A: GDZIE BYŁA TA MAKSYMALNA PRZEMOC?
Bolesna porażka Dilliana Whyte'a (27-2, 18 KO) to doskonała okazja dla Anthony'ego Joshuy (23-1, 21 KO), by dokopać jeszcze bardziej swojemu znienawidzonemu rywalowi. I mistrz IBF/WBA/WBO wagi ciężkiej skrzętnie z tej okazji skorzystał.
Whyte reklamował walkę z Aleksandrem Powietkinem (36-2-1, 25 KO) jako maksimum przemocy ze swojej strony. I był bardzo blisko sukcesu. W czwartej rundzie dwukrotnie posłał rywala na deski. Przeszkodził mu gong, a pół minuty po wznowieniu walki sam leżał ciężko znokautowany. Dillian miał przeciwnika "na widelcu", jednak nie wykorzystał tej okazji.
- Kiedy miał wszystko, żeby znokautować Powietkina, chciałem zobaczyć tę maksymalną przemoc. Ale nie zobaczyłem. Kiedy ja poczuję krew, idę po nokaut - mówił AJ, odnosząc się jeszcze do sytuacja z piątkowej ceremonii ważenia.
- Dillian musi nauczyć się szacunku do innych i jeśli ktoś podaje ci rękę, powinien ją uścisnąć - dodał Joshua.
Być może jeszcze w tym roku dojdzie do rewanżu Whyte vs Powietkin II. Więcej o tym pisaliśmy TUTAJ.
Ale myślał że ma już ma Saszę.
Sasza tymczasem skopiował cios Whyta którym ten go posadził... tyle że zrobił to lewą ręką.
Mozna powiedziec, ze Whyte z wiedza z gimnazjum trafil nagle na uniwersystet i tutaj tego levelu nie przeskoczy, a teraz obaj juz dokladnie wiedza kto jest kim w tej grze. Po takim KO Whyte powinien dostac pol roku bana, ale przede wszystkim zrozumiec, ze rewanz choc bylby znow swietny dla kibicow, nie ma dla niego sensu, bo na ten moment zakonczylby jego kariere. Hearn lub ktos inny zyczliwy powinien Whyte'owi opowiedziec co sie tam stalo, bo Whyte sadzi nadal chyba, ze sie poslizgnal na skorce od banana.
Myślałem że panowie już trochę wyluzowali z tą "wojenką" i nienawiścią między sobą ale widać nie bardzo. W sumie to ostatnio Whyte odgrażał się że jak Joshua wyjdzie do ringu po walce to łupnia może dostać więc i Joshua nie mógł odpuścić takiej okazji by wpić szpilę...
Tak naprawdę Whyte walczył mądrze- pierwsze deski to było bardziej off balance i pójście na wybicie na takiego Saszę mogłoby się skończyć jak właśnie wspomniana wtopa AJ-a bo Aleksander to nie przypadkowy facet którego można sobie kończyć kiedy się komu podoba. Po drugim KD Whyte miał niecałe 10 sekund więc i tak by nic nie zdążył zrobić.
"krew":-D
Joshua tez nie zapowiadał kicania, a kicał. To się nazywa: przyganiał kocioł garnkowi, a sam bez ucha.
Ty masz jakiś problem z logicznym myśleniem?
Nie będę odpowiadał zapytaniem, czy jesteś idiotą, bo nie zniżam się do takiego poziomu.