POWIETKIN WSTAŁ Z DESEK I CIĘŻKO ZNOKAUTOWAŁ WHYTE'A!
W zakończonym przed momentem kapitalnym pojedynku będącym ostatecznym eliminatorem do pasa WBC wagi ciężkiej będący na skraju porażki Aleksander Powietkin (36-2-1, 25 KO) ciężko znokautował faworyzowanego Dilliana Whyte'a (27-2, 18 KO)!
JOSHUA O PORAŻCE WHYTE'A: GDZIE BYŁA TA MAKSYMALNA PRZEMOC? >>>
Pierwsza runda - jak na tak uznanych wojowników, stosunkowo spokojna. Anglik starał się boksować lewym prostym, natomiast Rosjanin zaczął od obijania tułowia przeciwnika. Ale już w połowie drugiego starcia zawrzało. Żaden z nich nie zyskał przewagi, nikt nie otrzymał jeszcze czystej bomby, ale mocne ciosy pruły powietrze, o centymetry mijając celu.
Dillian zaskakująco często trafiał jabem, z kolei "Sasza" zaskakująco łatwo przechodził do półdystansu, gdzie konsekwentnie szukał lewego haku w okolice wątroby. Na samym początku czwartej odsłony Whyte wszedł w tempo prawym krzyżowym, poprawił krótkim lewym sierpowym i Rosjanin wylądował na deskach. Brytyjczyk nie podpalał się, robił dalej swoje i w samej końcówce skontrował lewym podbródkiem, po raz drugi przewracając rywala. Kiedy sędzia doliczył do ośmiu, dwie sekundy później zabrzmiał gong na przerwę. Jakże zbawienny gong...
REWANŻ WHYTE-POWIETKIN 14 LUB 21 LISTOPADA, FURY-ALLEN NA ROZPISCE >>>
Whyte poczuł się już chyba zbyt pewny swego wychodząc do piątego starcia. A stary lis Powietkin brutalnie to wykorzystał. Zszedł na lewą nogą i całym skrętem ciała huknął lewym hakiem na szczękę. Trafił idealnie na punkt, ciężko nokautując rywala!
Jak ja się cieszę z takiego obrotu spraw. Whyte cofnięty na linię startu a Povietkin wrócił do miksu. Jednak stary lis jeszcze się nie skończył.
Btw. jestem pewien, że Sasza pokonałby kiedyś Wildera przez KO.
Ja też uważam, że gdyby wtedy doszło do walki Wilder vs Powietkin Rosjanin miałby duże szanse wygrać. Dlatego byłem bardzo zawiedziony, że do tego pojedynku nie doszło. Sasza stylowo byłby bardzo trudny dla Dzikusa.
Rewanż byłby fajny, bo jednak wcześniej Dillina dwa razy na deskach miał Saszę, ale nie zdziwie sie jak rosjanin poczeka na WBC szansę. Nie sądze by Stuleiman robił problemy z Rosjaninem, on zwyczajnie Whyte'a nie lubił stąd 1000 dni jako mandatory..40 letni rojsnain zostaniePrzez Fury;ego porobizjany i zastopowany..Wilder tez byłby już faworytem..
Poza tym, przecież niewiele brakowało, by Whyte wygrał z Powietkinem. No może nie tak niewiele, ale już był bliżej wygranej, niż dalej. No ale słono zapłacił za rozluźnienie się w 5 rundzie. Taki jest boks.
Czy to Whyte z kompleksem AJ-a chciał pokazać Hearnowi że również potrafi i to nawet lepiej? Tak był pewny siebie? Czy to słabsza postawa z Hunterem ich tak zachęciła? A może chęć zorganizowania Dillianowi który wiecznie czeka wielkiej walki?
Brawa za szaleńczą odwagę ale sensu w tym niewiele oprócz tego że dał nam rozrywkę na najwyższym poziomie.
Co do walki to widać po Saszy wiek- przede wszystkim nogi i reakcja już nie ta- ot po prostu refleks. Nie zmienia to faktu że cios, oczko i doświadczenie z techniką zawsze będą z nim. Twardy jest nadal. Łapał go Dillian w tempo ale pierwszy nokdaun to było dosłowne nic a drugi może i trochę poczuł.
Sama akcja kończąca- MAJSTERSZTYK. Dillian przyzwyczajony do tego że lewym sierpem obijał mu schab właśnie do tego miejsca przykleił łokieć a Powietkin wszedł w lukę z pełnym skrętem. Coś pięknego.
Cieszę bo byłem sercem za Saszą. Niestety na Tysona Fury'ego nie ma już facet nóg- zostanie przez 12 rund obity długim lewym ale zasłużył na tą walkę tak czy inaczej. Szkoda tylko że nie wczas i nie z Wilderem. Powtarzam to od dawna i powtórzę jeszcze raz- dla mnie w Moskwie wygrałby przed czasem wtedy Powietkin a kto wie czy i teraz by Wildera nie ściął przechodząc do półdystansu facet.
Szkoda Dilliana bo dawno powinien mieć za sobą walkę z Wilderem w której pewnie miałby szanse- Wilder raczej ma tylko jeden cios do ogarniania a Whyte nieźle kuma boks.
Brawo stara gwardia jeszcze nie powiedziała ostatniego słowa.
Szkoda że czas tak szybko leci bo mimo wygranej widać już po Saszy lata.
Szkoda zachodu, dyskutujesz z trollami. Koshi (rafał) i Gerlach to przygłupy, a Krzysiek chyba wypity :)
Druga sprawa szkoda ze Povetkin trafil na ere dwumetrowców, za cala kariere pas mu sie nalezal jak malo komu..niestety z Furym go nie zdobedzie bo to kolejny gigant
Z tego co pamiętam to miał problemy ze sztabem treningowym przed tą walką.
Whyte rzeczywiście walczył dobrze- z szacunkiem wyczekiwał błędów i nie licząc tragicznego zbierania na schaby nieźle się bronił bo gardę ma naprawdę dzięki długim łapskom dobrą.
Wyglądało na to że Sasza może już powoli szykować się na 3 nokdauny pod rząd i koniec walki a tu taka odpowiedź. Czym został poczęstowany tym i poczęstował- Rosyjska gościnność ;D
Ja nie chcę walki nr 2 i to nie dlatego że zdaję sobie sprawę że Whyte mógłby to wygrać. Nie chcę bo to kolejny czas, mieszanie i dawanie czasu mistrzowi WBC który już dawno powinien toczyć obowiązkową...
Sami chcieli tej walki, chcieli ryzyka więc teraz niech nie dymają Rosjanina na zmianę za Whyte'a.
Sasza podpisał zgdę na rewanż. Hearn o to napewno zadba.
Jesli Whyte wygra w rewanżu z Saszą, to dni jako mandatory mu sie zerują, czyli dostanie swoją szanę za kolejne minimum 1000 dni :)
A wówczas do gry wrócą Stiverne, Arreola i może Erci Molina ;)
Niemniej obu do czołówki sporo brakuje. Powietkin nie ma już refleksu, White nóg i doświadczenia z technikami. Walka interesująca ale to było starcie słaby kontra słaby.
Nie chcę bo to bzdura w takiej walce podobna do patologii w trylogii Fury vs Wilder tzn dajmy jednemu zawodnikowi tyle szans ile wlezie a może w końcu wygra.
To było szalone ryzyko i między innymi to czyniło tą walkę tak interesującą. Teraz znów to samo co oznacza zblokowanie i mandatory dla WBC i oznacza zblokowanie dwóch świetnych zawodników...
Jeśli ten dureń Sulejman nie chce Saszy z Furym i będą kombinować niech dadzą mu pas pełnoprawny a Furyemu tanią podróbkę i niech Sasza broni sobie pasa jak na mistrza przystało u siebie na swoich warunkach.
Rozumiem że to kasa rządzi światem ale klauzula rewanżu w takiej walce to już zagrywka tandetna. Bo i dlaczego w eliminatorze i w walce której sami chcieli takie coś ma być? To boks do cholery! Ma być to ryzyko a nie po milion walk bo "coś nie poszło"/
Rollins czyli orgowy Jason Statham :)
Fury byłby z nim faworytem 80/20 ze względu na słabnące atuty Saszy i swoje a do walki z AJ-em tak szybko nie dojdzie. Najpierw musi uspokoić się świat pod względem Korona świrusa żeby można było na tym zarobić w chu...
Do tego czasu myślę spokojnie mogliby wcisnąć Fury'emu dobrowolną z znanym nazwiskiem.
Bez problemu to widzę bo nie sądzę by do unifikacji doszło wcześniej niż pod koniec roku 2021
Ja naprawdę nie zdziwiłbym się nawet jakby dziś go Sasza zdołał ustrzelić. Facet nie ma lepszego lewego prostego niż Whyte by powstrzymywać Aleksandra... Tylko te nogi słabnące. Ale wiek wiadomo robi swoje.
W każdym bądź razie rewanż mi się nie podoba- dlatego ta walka była tak wielka między innymi bo Whyte postawił na szali ogrom osiągnięć i pozycję. Dlaczego mamy próbować jeszcze raz i jeszcze raz? Bo przegrał? xD
To zależy ile pięściarzy ma być w czołówce, jeżeli 5 to ich tam nie ma, jeżeli 50 to oczywiście są.
White walczył z Wachem jak równy z równym, Powietkin wyglądał dobrze gdy miał szybkość (na przykład w walce z AJ)
Dziś obaj wyglądali przeciętnie, nie wyobrażam ich sobie na przeciw Ruiza. Obaj byli wolni i mało zdecydowani. Każdy młodszy i dynamiczny zawodnik będzie dla nich problemem. Powietkin sporo przyjmuje a White zdaje się być pasywny. U obu zabrakło mi czegoś, zdecydowania, ciągu na przeciwnika, jakiegoś błysku, elementu o którym mógłbym powiedzieć, że jest niezłym atutem.
Fury vs Wilder 3
Aj vs Pulev
Whyte vs Povietkin 2
I póżniej obowiązkowa WBC z wygranym Whyte vs Povietkin2 i obowiązkowa WBA czy tam Wbo dla Usyka i zwycięscy tych walk pod koniec 2021 w unifikacji to byłby najsprawiedliwszy scenariusz
No było tych asów i najmądrzejszy Cop, ten to miał pewnie wiekszy basen i jacht jak Wilder, ale zaraz Rafaf mnie dopierdoli za te prymitywne żarty :)
Co ty ględzisz gościu... A kto niby jest w tej 5? I od kiedy czołówka to 5 zawodników??
Whyte nie walczył z Wachem jak równy z równym tylko go ostro wypunktował po dobrej walce. Zresztą co to ma za znaczenie? Wilder którego pewnie byś wcisnął w pierwszą 5 przegrywał do jaja z Washingtonem...
Ruiz... A z kim oprócz AJ-a ruiz w swojej karierze zachwycił? Z Parekrerm? Przegrał przez przestoje z gościem z tego słynącym. A największy skalp to kto? Dimitrienko xD
Małe zdecydowanie było tylko u Dilliana. Sasza mocno ryzykował. A to dlatego że każdy czuł respekt do tego co drugi może zrobić. I doskonale widać po przebiegu że to nie było bezpodstawne zachowanie... Naucz się rozumieć boks człowieku...
Chciałeś błysku? To Ci go Powietkin dostarczył. A jak żeś pan ślepy to może nie zauważyłeś xD
To było ich (jego) ryzyko. Co to za ryzyko jak masz 5 prób? Podjął to podjął? Zawiódł to zawiódł.
Chodzi o to że taki rewanż może zblokować 2 świetnych graczy na długi czas. Bo kto wie jak długo do siebie będzie dochodził Whyte. Czy odważy się na 2 walkę z marszu? To może mu skończyć karierę.
Ale jeśli Rosjanie dostali tą walkę pod takim warunkiem to niech tak będzie. Rewanż może wygrać każdy z nich chociaż Dillian będzie miał przewalone pod względem psychologicznym.
1 Fury
2 Aj
3 Wilder
4 Ruiz
5 Povietkin
6 Usyk
7 Whyte
8 Hunter
9 Ortiz
10 Dubois ale tu jeszcze wielka niewiadoma
Ruiz przede wszystkim. Szczerze stawiałbym że pokonują go z twojej listy nr 1,2,3 (prawdopodobnie), 6 (100%), Whyte (mimo wszystko) + pozycja nr 8 Hunter.
Sasza i Ortiz również mogliby go pokonać i by mnie to w ogóle nie zdziwiło.
Ruiz dla mnie to facet jednej walki. Może się mylę a może nie ale facet nie pokazał nigdy nic wielkiego oprócz tej wtopy AJ-a co poprawił doskonale w rewanżu.
No i nieobecny w twojej liście Parker który Ruiza pokonał... Też go wg mnie ogrywa ponownie. A i pewnie kilku innych.
Wilder był mistrzem ale sprawdził się z 2 zawodnikami po 2 razy. Ortiz moim zdaniem mocno przereklamowany go wywindował a Tyson zwinął i pokazał braki.
Wildera wg mnie pokonują numery: 1,2,6, i na 40-45% 5 + 7
Już nawet Pulev w ciągu ostatnich 5 lat zrobił więcej pokonując Chisorę czy młodego Furego. O Parkerze który pokonał Twojego TOP4 i dał równą walkę Whytowi, a także jako jedyny nie leżał w walce z AJ nie wspomnę...
AJ dał wszystkim piorunujący przykład jak z nim nie walczyć oraz jak walczyć. Jest sporo zawodników którzy to wykorzystają. Ja spodziewam się że Ruiz już wyżej nie podskoczy.
Wilder ma ten immunitet że obrywa ciągle od Tysona ale jestem przekonany że w wielu walkach by przegrał mimo piorunującego ciosu.
/Ale jak sam wspomniałeś. Rozważania top 10 to zawsze szukanie balansu między osiągnięciami, realnymi szansami 1vs1, pozycją itd.
Ruiz jeszcze się grzeje w blasku sensacji a Wilder jest o krok od zakończenia pięknej historii hodowania pasa z pomocą federacji.
Pozdrawiam i uciekam.
Pewniak Whyte - właśnie przegrał. Wydaje mi się że zaliczył już trochę za dużo desek w karierze i odporność będzie spadała.
Czterdziestolatek Povietkin - wygrał po swoim błysku geniuszu, w ofensywie jest świetny. Ale nie oszukujmy się, jego odporność na ciosy jest już bardzo słaba, odczuwał każde uderzenie Whyte'a, a co gorsza - nie ma już takiego balansu tułowiem jak kiedyś, przez co zbiera zdecydowanie za dużo.
Wilder - unika walk z agresywnymi zawodnikami w prime. Nie widzieliśmy niestety walk o pas WBC z głównymi bohaterami dzisiejszej nocy. Jak ktoś taki go przyciśnie, to będzie się gubił. Miał już takie problemy z rywalami niższej klasy. Ma jednak cios, dzięki któremu nie można go skreślać z nikim.
Geniusz Usyk - nadal nie pokazał się w HW. Walka z przeciętniakiem o którym nikt nie słyszał, w dodatku wcale nie olbrzymem - a mającym 193cm wzrostu. Zamiast skończyć to w 4-5 rund efektownym KO, było jednostronne zwycięstwo, choć męczące dla oczu.
Hunter - ma świetny zasięg, ale tylko 188 cm wzrostu. Poza tym ma już 32 lata, fajnie podwyższa sobie poprzeczkę, ale musi się spieszyć by nie przespać swojego prime.
Ortiz - oficjalnie 41 lat, rok temu przegrał przez ciężkie KO, a nadal nie wiadomo kiedy wróci. Poza tym od dawna nie wygrał z nikim poważnym.
Pulev - Plusik za ukaranie młodego Furego, ale idzie po najmniejszej linii oporu do walki o pas obijając samych placków. Nikt mu szansy z AJ nie daje, ale to jest waga ciężka - niespodzianki ostatnio zdarzają się dość często. Pewnie po ewentualnej porażce sprzeda jeszcze parę razy swój niezły rekord albo zakończy karierę. Ma w końcu 39 lat.
Parker - daje dobre walki z czołówką, ale zwykle czegoś brakuje - chyba kondycji. Każdym ciosem próbuje urwać głowę rywalowi, przez co szybko traci siły i jego całkiem niezłe nogi wysiadają w późniejszych rundach. Po porażce z Whyte'm dwa lata temu obił tylko trzech bumów. Ma dopiero 28 lat, więc nadal szanse na progres są.
Chisora - twardy tur, ale nie oszukujmy się - każdy inteligentny pięściarz go wyboksuje na nogach. Nadaje się jedynie na gatekeepera.
Rivas - przegrał prawie z gatekeeperem Jenningsem, potem dał fajną walkę z Whyte'm, ale jednak przegrał. Nie walczył od roku i nie wiadomo kiedy wróci. Ma 33 lata, raczej lepszy nie będzie.
Dubois - nadzieja wagi ciężkiej. Ma 23 lata, jest dość mocno hypowany, chociaż jedyny rywal którego pokonał co miał jakieś punkty na boxrecu to Gorman, a ten już od pierwszej rundy sprawiał wrażenie jakby nie chciał być tego dnia w ringu. Oby doszło do walki z Joyce'm, bo ta walka wiele nam powie o obu bokserach.
Martin - raczej gatekeeper. Twardy, silny, ale w ringu jest pasywny i nie pokazuje absolutnie nic. 34 lata - lepszy nie będzie.
Kownacki - blokuje ciosy twarzą, bije bez skrętu, widać oznaki rozbicia. Niestety, na pierwszego polskiego mistrza świata wagi ciężkiej jeszcze sobie trochę poczekamy.
Helenius - gdyby zgodnie z oczekiwaniami przegrał z AK, to mógłby już pakować zabawki. Tak skoczył bardzo w rankingu i pewnie będzie chciał swoją pozycję dobrze spieniężyć. Na nic więcej raczej go nie stać, poza tym ma już 36 lat.
Bakole, Ajagba, Hrgović - nie walczyli z nikim poważnym (oprócz Bakole - Hunter), jakaś melodia przyszłości jest. Trzeba jednak czekać na konkrety i ciekawsze zestawienia.
Jak widać w całej TOP20 boxreca wszyscy mają jakieś niedociągnięcia. Ciężko wskazać kogoś kto za 3 lata będzie w TOP 5. Miejmy tylko nadzieję, że ci bokserzy w końcu będą wystawiani przeciw sobie - tak jak to miało dzisiejszej nocy, a nie obijali kolejnych bumów.
Muszę przyznać, że świetnie ich opisałeś. Jestem pod wrażeniem.