SZALONY ATAK BABICIA PRZYNIÓSŁ EFEKT - WINTERS ZNOKAUTOWANY
- Zamierzam wygrać z nim szybciej niż Joseph Parker - mówił Alen Babić (4-0, 4 KO). I dopiął swego, stopując Shawndella Wintersa (13-4, 12 KO) w niecałe sześć minut.
Chorwat zgodnie z zapowiedziami od razu ostro ruszył do ataku. Bił bardzo mocno, w każdy cios wkładał wszystko co ma, ale doświadczony Amerykanin przez ponad dwie minuty wszystkiego unikał. Zagapił się jednak przy linach. Babić trafił lewym sierpowy, poprawił prawym, a trzecim lewym sierpem rzucił na deski. Ciężki nokdaun, choć Winters zdołał podnieść się na osiem. Potem jeszcze pół minuty męczarni i i upragniony gong na przerwę.
Po niej Babić nacierał jeszcze mocniej. To był chaos, jednak w tym chaosie czuł się dobrze. Winters sporo przyjął, ciągle stał na nogach, lecz 40 sekund przed końcem drugiego starcia Alen trafił prawym sierpowym, poprawił lewym hakiem na szczękę i było po wszystkim.
Wcześniej w kategorii super średniej Jack Cullen (18-2-1, 9 KO) i Zak Chelli (7-1-1, 3 KO) zaboksowali na remis. Po dziesięciu rundach sędziowie punktowali 93:97, 96:94 i 95:95.