ZWYCIĘSKI POWRÓT LEGENDARNEGO SERGIO MARTINEZA
Były mistrz świata dwóch kategorii, legendarny Sergio Martinez (52-3-2, 29 KO) powrócił na ring po ponad sześciu latach i pokonał przed czasem Jose Miguela Fandino (15-6, 8 KO) na wczorajszej gali w hiszpańskiej Torrelavedze. 45-letni Argentyńczyk był w niezłej formie i pokazał kilka błysków nawiązujących do dawnej chwały.
ZADOWOLONY SERGIO MARTINEZ: WRÓCĘ JESZCZE JEDNĄ WALKĄ W TYM ROKU >>>
Powrót legendy ogłądało w pandemicznej rzeczywistości tysiąc widzów, zgromadzonych na arenie zgodnie z protokołem sanitarnym. Rywal Martineza był o dekadę młodszy niż "Maravilla", ale w ringu rządził wielki swego czasu czempion. Od początku pokazywał dobry refleks, elegancko się poruszał i kontrolował pojedynek, zaskakując Fandino kolejnymi atakami. Agresja Martineza stopniowo rosła, a opór przeciwnika słabł. W szóstej rundzie Argentyńczyk był bliski skończenia walki przed czasem, ale zrobił to w siódmej, zasypując Fandino mocnymi uderzeniami i zmuszając sędziego do liczenia. Chwilę później na ringu wylądował ręcznik - znak poddania - i Martinez mógł świętować zwycięstwo.
- (...) Nie zatrzymam się, dopóki ponownie nie zdobędę tytułu mistrza świata. Chcę stoczyć jeszcze ze cztery walki, muszę się czuć gotowy, by zmierzyć się z Ryotą Muratą (mistrzem WBA wagi średniej - przyp.red.) - powiedział po walce "Maravilla".
CHAVEZ: CHCĘ REWANŻU Z TYM STARUSZKIEM >>>
W pozostałych najważniejszych walkach gali w Torrelavedze były mistrz świata wagi super koguciej, Kiko Martinez (41-9-2, 29 KO) pokonał przez TKO w trzeciej rundzie Noe Martineza Raygozę (23-11-2, 10 KO), a mistrz Europy (EBU) wagi junior średniej, Sergio Garcia (32-0, 13 KO) pokonał jednogłośnie na punkty (99-92, 98-92, 98-93) Pablo Mendozę (9-5, 9 KO).