WBC PRODUKUJE PASKI NA POTĘGĘ - INTERNAUCI SZYDZĄ Z SULAIMANA
Mauricio Sulaiman, prezydent federacji World Boxing Council zaprezentował dziś w mediach społecznościowych diamentowy, spersonalizowany pas WBC wyprodukowany specjalnie na walkę Aleksandra Powietkina (35-2-1, 24 KO) z Dillianem Whyte'em (27-1, 18 KO). To właśnie ten tytuł będzie w najbliższą sobotę stawką walki obu pięściarzy. Kibice boksu zaczynają z federacji coraz bardziej drwić.
Hipokryzji prezydenta Sulaimana nie ma końca. I to na każdym kroku. To ten człowiek z jednej strony mówił o tym, że nic nie stoi na przeszkodzie, aby wracający do boksu legendarny Mike Tyson znalazł się w rankingu światowym federacji WBC - twierdził, że wystarczy tylko, aby toczył zawodowe pojedynki. Z drugiej strony, w ostatnim czasie Meksykanin wspomniał, że wolałby, aby Tyson i Jones Jr mierząc się w ringu mieli założone kaski oraz większe, 18-uncjowe rękawice. - Bezpieczeństwo tych zawodników nie może być zaniedbane, wierzę jednak, że Komisja Sportowa Stanu Kalifornia wszystkiego dopilnuje - mówił na początku miesiąca Sulaiman.
Sprawy z rankingami tej organiacji są porażające. Dillian Whyte od wielu miesięcy uznawany jest za wiecznego pretendenta do pasa WBC w kategorii ciężkiej. Brytyjczyk nie może doczekać się starcia mistrzowskiego, choć taki pojedynek mu się po prostu należy. I tak naprawdę nikt nie wie czy się w końcu doczeka.
Sulaiman niedawno wymyślił także pasy "franczyzowe", co jest chyba jeszcze większą kompromitacją. Chcielibyśmy to nawet Wam jakoś odpowiednio wytłumaczyć, sam Sulaiman też to starał się zrobić przez media, ale jego wizje oraz to, co ten człowiek ma w głowie nas zdecydowanie przerastają.
Na swoją szansę od WBC nie doczekał się również swego czasu Eleider Alvarez (25-1, 13 KO). Kolumbijczyk czekał na zapewnione mu starcie z Adonisem Stevensonem kilka dobrych lat. Ostatecznie mu się udało i wyszedł do ringu na starcie o mistrzostwo świata... federacji WBO, z Siergiejem Kowaliowem. I został mistrzem świata.
wbc Suleiman i wba Mendoza.. WBA jest chyba jeszcze bardziej skorumpowane niż WBC, natmiast to co wyprawia WBC i jego protegowane pupilki to jest szczyt bezczelności i cynizmu..
Im więcej pasów tym więcej wpływów z opłat sankcyjnych i wszystko jasne. Szkoda tylko że promotorzy i zawodnicy nie mogą się dogadać żeby zbojkotować te wszystkie i tak nic nie znaczące trofea. Lepiej żeby MŚ nie definiowała ilość zdobytych pasów a np. zdobyte punkty za pokonanych pięściarzy z rankingów boxrec. Jeden pas i jeden mistrz w każdej kategorii.
wtedy to byłoby WC Draska - czyli gówno warte:)
Chore jest, że czy WBC czy WBA robią po 4 pasy w jednej kategorii, ale w sumie nie jest o tym wspomniane. Za to poruszone są sprawy Whyte czy Alvareza, gdzie jeden i drugi brał kasę za czekanie na walkę dłużej.
Dalej - mówiąc o obecności Tysona w rankingu, to przecież oczywiste, że gdyby Tyson toczył zawodowe pojedynki, wygrywał, to prędzej czy później musiałby się w nim pojawić. A że osobiście Sulaiman wolałby, żeby stoczyli sparing i to w kaskach, to jest już hipokryzja. W takim razie nie dziwię się, że tytuł franczyzowy Was przerasta ;)
Nie wiem dokładnie kto może się nim tytułować, ale chyba tylko Łoma i Alvarez? I tak jak można się przyczepiać do wykonania tego pomysłu, tak zamysł jest całkiem sensowny. Bo tyczy się to tylko pięściarzy wybitnych, od których kibice i telewizje oczekują wielkich walk, a nie często bezsensownych obron obowiązkowych. Z tego powodu mistrzowie wolą oddawać pasy zamiast ich bronić, bo szukają większych wyzwań i większych pieniędzy. Niestety ale w obecnych czasach boksu praktycznie nie do utrzymania są wszystkie pasy największych federacji.
Cytując pewien artykuł "Niecałe dwa tygodnie Brytyjczyk Tyson Fury cieszył się z mistrzostwa świata federacji IBF w królewskiej kategorii. Właśnie je stracił, bo odmówił walki z oficjalnym pretendentem do tytułu" (chodziło o Głazkowa)
I w ten oto sposób Głazkow sobie zaboksował z Martinem o mistrzostwo świata i ma to dokładnie taki sam sens jak i mistrz "franchise". Prywatna federacja, robią sobie co chcą.