ŁOMACZENKO: W WALCE Z LOPEZEM BĘDĘ SIĘ CZUŁ JAK NA SPARINGU

Mistrz świata WBA, WBO i WBC Franchise wagi lekkiej, Wasyl Łomaczenko (14-1, 10 KO) oddał część swojej gaży mistrzowi IBF Teofimo Lopezowi (15-0, 12 KO), by doprowadzić do starcia unifikacyjnego, które czeka nas 17 lub 24 października. Ukrainiec jest głodny boksu po przerwie spowodowanej pandemią i nie może się doczekać pojedynku.

ŁOMACZENKO ODDAJE ĆWIERĆ MILIONA LOPEZOWI - WALKA W PAŹDZIERNIKU! >>>

- Zbroję się na Lopeza. Szykuję się do zdobycia kolejnego tytułu. Z premedytacją unikaliśmy ryzyka innych walk, żeby nie doznać kontuzji przed starciem unifikacyjnym. Mam w sobie wielkie pragnienia boksowania, pragnienie sparingów, jestem jak dziecko, które od dawna nie bawiło się ulubioną zabawką. Tęsknię za walką, mogę w każdej chwili włączyć tryb wojownika - powiedział Łomaczenko.

- Myślę, że w walce z Lopezem będę się czuł jak na sparingu, próbuję sobie wyobrazić, jak boksuje się przy pustej hali (pandemia prawdopodobnie zmusi organizatorów do organizacji walki bez udziału widzów - przyp.red.). To, czy ludzie będą oglądać spod ringu czy w telewizji, nie ma dla mnie jednak pierwszorzędnego znaczenia. Najważniejsze, że pojedynek będą obserwować z bliska sędziowie. Liczy się tylko to, co dzieje się między linami. Brak widzów nie ma na mnie żadnego wpływu (...) - dodał Ukrainiec.

- (...) Teofimo wykonuje całą pracę promocyjną wokół walki za dwóch. Nie muszę krzyczeć, niczego ogłaszać, nie muszę go poniżać. On robi wszystko sam. Wraz ze swoim ojcem promują walkę i robią to dobrze. Dziękuję Panowie! - podsumował temat jeden z najlepszych zawodników XXI wieku.