CAMPBELL I GARCIA PEWNI SWEGO - KTOŚ SIĘ MOCNO ZDZIWI
- Ten chłopak miał do tej pory nad sobą parasol ochronny i walka ze mną to dla niego duży przeskok jakościowy. Nigdy dotąd nie przeszedł prawdziwego testu. Trafię go czysto i bardzo mocno. Sprawdzimy, czy ta walka nie przychodzi dla niego zbyt wcześnie - mówi Luke Campbell (20-3, 16 KO). On i Ryan Garcia (20-0, 17 KO) mają spotkać się w eliminatorze do pasa WBC wagi lekkiej.
- Kiedy ja miałem 22 lata, musiałem zadowolić się trzydziestoma funtami miesięcznie, ale to była część mojej podróży. On natomiast jeździ w tym wieku Lambourghini. Nie musi to jednak oznaczać, że Garcia nie ma ambicji i wielkich planów. Mam zamiar go pobić, by zrobiło się o mnie głośno, a potem zabrać się za kolejnego. Chcę walczyć z najlepszymi na świecie, bo wiem, że tak naprawdę każdego mogę pokonać. Chcę zostać mistrzem świata, ale również toczyć walki z największymi nazwiskami - dodał Anglik, mistrz olimpijski sprzed ośmiu lat.
Pojedynek odbędzie się w drugiej połowie listopada, wciąż jednak nie wiadomo, czy w Wielkiej Brytanii, czy USA? Ale strony zgodziły się na obie wersje i teraz trwa liczenie ewentualnych zysków oraz szukanie lepszej opcji. Podobno w ciągu tygodnia ma zostać ogłoszona lokalizacja walki.
- Chcę tej walki, by udowodnić, że nie tylko mówię, ale też działam. Bo inni dużo gadają, a potem widzę, z kim walczą, czyli z nikim. Dlatego tak bardzo zależy mi na tym pojedynku. Nie tylko pokonam Campbella, dokonam tego w stosunkowo łatwy sposób. Pokażę i udowodnię światu, iż jestem wyjątkowym zawodnikiem. Nadszedł już na to czas - ripostuje pewny swego młodzian z Kalifornii.