CIEŚLAK MUSI POCZEKAĆ - MAKABU ZAJĘTY NA TRZY KOLEJNE WALKI
Michał Cieślak (19-1, 13 KO) powróci prawdopodobnie wkrótce na polskim ringu, ale bombardier z Radomia będzie musiał trochę poczekać na kolejną mistrzowską szansę. Przynajmniej jeśli chodzi o pas WBC w kategorii cruiser (90,7kg).
Polak po dobrej walce o wakujący tytuł World Boxing Council pod koniec stycznia został umieszczony w rankingu na drugim miejscu. Nowy mistrz - Ilunga Makabu (27-2, 24 KO), dostał pozwolenie na jedną dobrowolną obronę, potem jednak będzie musiał odbębnić dwie obowiązkowe. I choć Michał (WBC #2) jest bardzo wysoko w rankingu, to nie weźmie udziału w tych eliminatorach.
W pierwszym eliminatorze spotkają się pierwszy w rankingu Thabiso Mchunu (22-5, 13 KO) i trzeci Olanrewaju Durodola (33-7, 30 KO). Panowie spotkali się już sześć i pół roku temu. Na punkty wygrał wtedy Mchunu. W drugim eliminatorze zaboksują czwarty w rankingu Aleksiej Papin (11-1, 10 KO) i piąty w tym zestawieniu Rusłan Fajfer (25-1, 16 KO). Do ich starcia dojdzie już 22 sierpnia w Kazaniu.
Tak więc Makabu będzie zajęty przez trzy następne walki. Nie znamy terminu pierwszej, jeszcze dobrowolnej obrony w jego wykonaniu. My czekamy za to na potwierdzenie wrześniowego terminu walki Michała...
Pewnie możnaby było wcześniej, wszystko zależy jak bardzo promotor się postara.
Wasilewski pokazał że potrafi załatwić wiele, więc...
Tyle że koronawirus skomplikował sytuację finansową bo wiadomo, że dużych gal się nie zorganizuje.
Zatem zysk nie będzie taki aby organizować takie walki w PL.
A w Afryce dzikiej to wiadomo jaki jest klimat... Nie ma sensu drugi raz pchać się do paszczy lwa.
Współpromotor AW wielokrotnie pokazał, że potrafi załatwić bardzo dużo. Problem w tym, że on kieruje się dość dziwnymi priorytetami i nie wiadomo, czy Cieślak się załapie.
Przy takiej temperaturze to moim zdaniem 60% zawodnika nie nawykłego do takiego klimatu.
No i nerwy co może zrobić sędzia, czy mu czegoś nie dosypią w tym dzikim kraju.
@Hugo
"Współpromotor AW wielokrotnie pokazał, że potrafi załatwić bardzo dużo. Problem w tym, że on kieruje się dość dziwnymi priorytetami i nie wiadomo, czy Cieślak się załapie."
Różnie można oceniać AW, ale jego bokserzy mimo często różnych problemów które sprawiają, dostają niesamowite szanse walk.
A czym on się kieruje? Taki specjalista potrafi przeprowadzić odpowiednią analizę, co, kiedy i gdzie a także wybiec na przód.
On przecież mógłby sobie spokojnie siedzieć w palestrze (znane nazwisko itd.) i zarabiać analogiczne a może i lepsze pieniądze. Zamiast zawodników miałby grupę prawników itd.
A tak to musiał/musi użerać się z takimi asami jak ........... (lista dość długa) i jeden wywinął mu to, drugi tamto, trzeci... itd.
A oprócz tego walki na obcym gruncie, organizacje bokserskie itd.
Niektórzy bokserzy AW dostają niesamowite szanse, a inni (często lepsi) nie dostają żadnych szans, całymi latami obijają bumów i marnie kończą. Dlaczego kiedyś lansowany był kołkowaty Diablo, a dużo lepszy boksersko Kostecki został zmarnowany? Dlaczego szans nie dostali Jonak i Łaszczyk, a miernota Szpilka dostał ich aż 5? W mojej ocenie na dziś dzień priorytety AW to Głowacki i Szeremeta, podczas gdy ja stawiałbym na Czerkaszyna, Stępnia i właśnie Cieślaka.
Interesy Pana Wasilewskiego to jego prywatna sprawa, ale w mojej ocenie to on na boksie zarabia bardzo dużą kasę, której w palestrze by nie zarobił (tam jest dużo większa konkurencja).
Kostecki? No talent był ale równie duży do przestępstw i sam sobie zmarnował karierę.
Jonak? Widać był gorszy od Jackiewicza skąd taki a nie inny dobór przeciwników.
Łaszczyk? Świetna dynamika.
Był chwilę w stanach ale nie mógł się skoncentrować na boksie tylko wrócił do Polski.
A szkoda.
Nie śledziłem jego kariery.
Szpilka? Potrafił się niesamowicie wypromować. Potrafił wygenerować zapewne dużą kasę.
Sam wyzywał przeciwników i żadne argumenty do niego nie trafiały. Że ma zbyt duże wady i za słaby cios aby coś zrobić w wadze ciężkiej.
Głowacki i Szeremeta - szanse walk o pas. O ile Głowacki ma jakieś 40% szans to Szeremeta co najwyżej na wypłatę bo widzę jakieś 1,2%.
Czerkaszyn - poprzeczka idzie do góry. On powinien na sparingi do najlepszych latać i tak zdobywać doświadczenie, bo potencjał ma ogromny.
Stępień? Fajnie walczy. Cieślak wiadomo. Obecna sytuacja raczej sprawia że ciężko kogość ściągnąć do Polski.
Włodarczyk: Zapisałby się lepiej w pamięci kibiców, gdyby nie demoralizacja wynikająca z "gwarantowanych" zwycięstw na swoim ringu.
Kostecki: Fantastyczna i zmarnowana dyspozycja w latach 2009-2012. AW tworzy obecnie legendę, że walka z Jonesem (do której nie doszło) miała być wstępem do title shota dla Cygana. W rzeczywistości RJJ był wówczas wrakiem po 4 nokautach i zwycięstwo nad nim niewiele by Kosteckiemu dało.
Jonak: Moim zdaniem wyraźnie lepszy od Jackiewicza, ale pryncypał ewidentnie go olewał.
Szpilka: Najciekawszy przypadek. Wersja oficjalna głosi, że ten mierny bokser okazał się samorodnym geniuszem autopromocji. Ja w nią nie wierzę. Szpilka to tylko dobry wykonawca poleceń w rodzaju: tego obraź, tego opluj, tego uderz, ważne żeby o tobie pisali. Z tej strony spodziewam się jeszcze fajerwerków, aczkolwiek bynajmniej nie sportowych, lecz obyczajowo-aferalnych.
Głowacki: wielkie pozytywne zaskoczenie dla wszystkich, łącznie z trenerem i promotorem. Niestety, od 4 lat daleki od szczytowej formy i raczej bez przyszłości.
Szeremeta: balonik z niewiadomych powodów, ale z dużym skutkiem pompowany przez pryncypała.
Niedawno opublikowano video z jedną z pierwszych zawodowych walk Diablo we włoszech.
Świetnie się tam zaprezentował od strony technicznej i ofensywnej.
Takiego Diablo nie widziałem nigdy później.
Chyba uznał że jest intelektualistą i on nie będzie ryzykował zadawania ciosów i przyjmowania za dużo.
Szpilka w kwesti PR? Być może ktoś wyznaczył mu co ma zrobić. Jak widać okazło się to skuteczne.
I jeszcze raz dowiodło że nieważne jakim jesteć bokserem, jak chcesz zarabiać musisz być kontrowersyjny.
Głowacki w walce z Cunninghamem pokazał niesamowitą technikę w akcjach po których sadzał Cunnninghama na deski.
Diablo w ogóle w walkach zagranicznych (poza ostatnimi z Drozdem i Gassijewem) wypadał doskonale. Niestety w kraju boksował w myśl wytycznych "ty tylko nie daj się znokautować, resztę załatwią sędziowie" i dlatego przeszedł do historii polskiego boksu jako męczybuła.
Szpilka to Dyzma polskiego boksu, który chyba marnie skończy. Myślę, że w przeciągu 5-10 lat wyjaśni się, kto, dlaczego i za ile za nim stał.
Głowacki z Cunninghamem to był najlepszy Głowacki w życiu. Nieźle wypadł też z Usykiem, ale potem coś poszło nie tak. Na pewno błędem AW było nie umieszczenie Głowackiego w 1 turnieju WBSS, a ulokowanie tam schyłkowego Włodarczyka.