GROMDA 2: WALKI NA GOŁE PIĘŚCI, KRWAWY PIĄTEK JUŻ 28 SIERPNIA (WIDEO)
Ciężkie nokauty, popękane kości i krew lejąca się strumieniami - Gromda obiecywała rewolucję w świecie sportów walki i dotrzymała słowa. Pierwszy turniej walk na gołe pięści z udziałem nieustraszonych ulicznych wojowników dostarczył ogromnych emocji. Krystian "Tyson" Kuźma - faworyt Artura Szpilki, po serii efektownych nokautów spokojnie czeka na rywala w finale, z którym zmierzy się o 100 tysięcy złotych nagrody. Pozna go już 28 sierpnia podczas gali GROMDA 2!
Boks na gołe pięści na całym świecie zdobywa coraz większą popularność, ale jeszcze do niedawna omijał Polskę. Mateusz Borek (MB Promotions) i Mariusz Grabowski (Tymex Boxing Promotion) postanowili to zmienić. Doświadczeni promotorzy i organizatorzy gal boksu zawodowego powołali do życia wyjątkowy turniej. Założenie jest proste - przedstawiciele różnych sportów walki wychodzą do niewielkiego ringu o wymiarach 4 x 4 metra i konfrontują się w pierwotnej formule walk na gołe pięści.
Arena walki jest dużo mniejsza niż ringi znane z zawodowego boksu i klatki z MMA. Nie ma uciekania, klinczowania i tańczenia na nogach - zamiast tego jest ostre bombardowanie w półdystansie od pierwszej do ostatniej minuty. Sędziowie punktowi są niepotrzebni - może lepiej niech idą mylić zawodników gdzie indziej... Podczas GROMDY kibice doskonale wiedzą, kto wygrywa poszczególne walki - pojedynki trwają na dystansie czterech dwuminutowych rund, a ostatnia piąta odsłona jest nielimitowana czasowo. Zasada jest prosta - wygrywa ten, który znokautuje przeciwnika lub doprowadzi do jego poddania.
W pierwszej edycji większość walk turniejowych kończyła się w pierwszej lub drugiej rundzie. To były konkretne ringowe wojny, w których zawodnicy od początku szli na otwarte wymiany. Zdarzały się naprawdę ciężkie nokauty - każdy kto oglądał starcie "Tysona" z "Brodaczem" chyba wie co mamy na myśli... Finałowy pojedynek z Michałem "Kickboxerem" Bławdziewiczem był już inny - większą rolę odegrała w nim taktyka, ale na końcu i tak zdecydowała brutalna siła.
- W pierwszej edycji stworzyliśmy w studiu telewizyjnym takie nasze Sin City. Wyjątkowo podobał mi się finał - to było starcie nieustraszonego agresora i punchera z doświadczonym, analitycznym zawodnikiem, który widział jego ciosy. Przez tych kilka minut "Tyson" nauczył się więcej niż podczas stu treningów - komentował na gorąco Mateusz Borek.
W drugiej edycji znów będzie się działo! Zwycięzca na kolejnej gali GROMDA zmierzy się z "Tysonem" o nagrodę główną - 100 tysięcy złotych. 28 sierpnia wśród uczestników nie zabraknie fighterów z bogatym doświadczeniem. W nowej dyscyplinie sprawdzi się między innymi Mateusz "Don Diego" Kubiszyn - były mistrz świata w kickbokserskiej formule full contact. Fani sportów walki z pewnością kojarzą jego ostatni występ w bokserskim ringu, kiedy to wyciągnął na głębokie wody Adama Balskiego i prawie go tam zatopił. Zdaniem sędziów punktowych wygrał rywal, ale na GROMDZIE walki będą toczyć się do skutku - wolimy żeby kibice rozmawiali o efektownych nokautach, a nie o kontrowersyjnych werdyktach.
W gronie uczestników nie zabraknie przedstawicieli innych sportów walki, ale swoją szansę znów dostaną także uliczni fighterzy. Oprócz pojedynków turniejowych fani będą mogli obejrzeć również kilka dodatkowych walk z udziałem czołowych postaci polskich ringów. W pierwszej edycji w tej formule ringową zawieruchę po raz kolejny zapewnił niezawodny Tomasz "Zadyma" Gromadzki, ale tym razem przyszła chyba pora rozruszać naszych "ciężkich"...
Drugą edycja wyjątkowego turnieju walk na gołe pięści już 28 sierpnia. Transmisja w systemie Pay-Per-View na www.gromda.tv za jedyne 19,99 zł. Uwaga - ostrzegamy, że cena zawiera gwarancję efektownych rozstrzygnięć!
W mojej ocenie fani boksu nie lubią rozcięć, bo to psuje poziom walki.
Co do Gromdy to uważam, że zapewnia odpowiednie emocje, a także pozwala porównać co dany styl/doświadczenie daje w walce na gołe pięści.
Ciekawe kto tym razem wybuchnie.