RICARDO MAYORGA IDZIE NA ODWYK
Ricardo Mayorga (32-12-1, 26 KO) był w ringu wariatem, niestety poza nim również. W boksie doprowadziło go to do mistrzostwa świata wagi półśredniej i junior średniej, niestety zrujnowało go to w życiu prywatnym.
"El Matador" ostatnie cenne zwycięstwo zanotował w listopadzie 2007, gdy wypunktował Fernando Vargasa. Potem wygrywał i przegrywał na zmianę, lecz te duże walki kończył na deskach (Mosley x2 i Cotto). W sieci pojawiały się filmiki, gdy na przykład leżał kompletnie pijany na stacji benzynowej, albo - również będąc pod wpływem, dostał lanie od kogoś innego. Okradziono go, pobito, a i tak nie zapaliła mu się lampka...
Rękę do byłego championa dwóch kategorii wyciągnął kumpel z reprezentacji, inny dawny mistrz Rosendo Alvarez. - Przyjaźnimy się od kiedy byliśmy nastolatkami - mówi Alvarez.
- Nadszedł czas, że muszę ratować własne życie. Dziękuję tym, którzy mi pomagają i mnie wspierają. Udaję się w poniedziałek do ośrodka rehabilitacyjnego od uzależnień - potwierdził wielki niegdyś wojownik, który w ostatnim czasie błąkał się po ulicach, wyglądał na wychudzonego i podobno ciężko było się z nim w ogóle porozumieć. Do Alvareza zgłosiła się żona Mayorgi, prosząc o pomoc. Ten szybko ją zorganizował. Od wielu miesięcy "El Matador", który w ringu zarobił miliony dolarów, mieszka u swojej mamy w rodzinnej Managui. 47-latek jest uzależniony od alkoholu i narkotyków.
Mayorga ma w swoim bokserskim CV takie nazwiska jak Andrew Lewis (TKO 5), Vernon Forrest (TKO 3 i PKT 12) czy wspomniany Fernando Vargas (PKT 12).
Dla tych co nadal zyja w swiecie fantazji krotki kurs, otoz, alkohol oraz tyton to jedne z najbardziej uzalezniajacych i szkodliwych substancji. Na wykresie uzaleznienie vs. uszczerbek na zdrowiu plasuja sie mniej wiecej w tym samym miejscu co Amfetamina, Benzo czy Ketamina. Ponadto jesli wziac pod uwage szkody czynione dla otoczenia, to alkohol jest najgorszym narkotykiem w ogole. Owszem, dobrze przeczytaliscie, gorszym niz koka, hera czy opium. Jedyny powod dla ktorego i tyton i alkohol sa dostepne to oczywiscie akcyza. Poza tym alkohol to dodatkowo depresant ktory moze prowadzic do schizofreni.
Gorszy niż hera to alkohol nie jest:) Poczytaj sobie genezę wojen opiumowych, to się przekonasz, czemu akurat opiaty są i będą zakazane, nawet jak zalegalizują jakąś trawę i takie tam pierdoły, nie wiem, nawet extasy. Za opiaty będą ścigać zawsze, chociaż akcyza byłaby z nich taka, że gorzała się chowa :)
Najgorsze jest to, że u nas i w okolicach jest tak powszechny i czczony, że ludzie nawet nie kumają, że to też narkotyk. To on jest wstępem do wszystkiego innego, jak się najebiesz, to zachciewa się kozaczenia i próbowaniach innych rzeczy, a nie na odwrót.
Ostatnio gadałem z takim najebanym panem 40-50 lat, to był oburzony jak można nazywać to narkotykiem, przecież narkotykiem jest to co zakazane przez państwo :D :D i że to alkohol i że on dobry bo jakby nie był dobry to by zakazali.
Alkohol to narkotyk "kulturowy". Był od zawsze i we wszystkich kulturach, może poza islamem. Nie da się go zakazać, bo tego już próbowali w USA, z wiadomym skutkiem. Nie da się go ludziom "obrzydzić", na przykład wysokimi cenami, bo za łatwo się go robi. A żeby go nie pić, wcale nie pić, zwłaszcza w naszym kręgu kulturowym, trzeba być albo AA albo mieć jaja. Ja na przykład nie piję. Bo mi nie smakuje i nie mam też potrzeby zacierać sobie rzeczywistości. Ilu znasz takich ludzi? Więc sorry, ale alko wyplenić się nie da. Chyba, że wszyscy przejdą na islam, a tego byśmy chyba nie chcieli? :)
Problem tego typu ośrodków świetnie opisał Mike Tyson w swojej książce.
Według National Institute on Drug Abuse (NIDA) 90% uzależnionych od opiatów powraca do nałogu z czego 95% już po pierwszym tygodniu. Jeśli leczenie nie jest farmakologiczne to bardzo mało podobne że przyniesie zamierzony cel.
Dane z 2019r.