CANELO: PRZEKUŁEM PORAŻKĘ NA DALSZĄ MOTYWACJĘ BYCIA NAJLEPSZYM
Siedem lat temu Saul Alvarez (53-1-2, 36 KO) doznał pierwszej i jedynej jak dotąd porażki. Z perspektywy czasu twierdzi, że dzięki niej wdrapał się potem na szczyty zestawień P4P.
Meksykański wojownik zdobywał mistrzowskie tytuły w wadze junior średniej, średniej, super średniej i półciężkiej. Miał wyznaczoną datę na 12 września, lecz prawdopodobnie poczeka na późniejszy termin.
KILKU ZAWODNIKÓW PRZYGOTOWUJE SIĘ DO WALKI Z CANELO >>>
- Nie miałem doświadczenia w tego typu walkach. Bo to była wyjątkowo nudna walka. Nie przyjąłem tego nawet jako porażkę, tylko wyciągnąłem wnioski. Bo to bolało. Następnego dnia obiecałem sobie, że nic się nie zmienia i nadal chcę być numerem jeden na świecie. Potraktowałem tamten pojedynek jako motywację do dalszego rozwijania się i ulepszania swoich możliwości. Przekułem porażkę na motywację bycia najlepszym. A potem zostałem drugim meksykańskim pięściarzem, uważanym za najlepszego boksera świata zestawień P4P - stwierdził Alvarez.
Swoją obecną pozycję też zawdzięcza ciągnięciu za uszy w dwumeczu z Gołowkinem. Tu nie ma co się zachwycać. Z taką pomocą i zapleczem wielu byłoby na jego miejscu. W sumie wspomniany Gołowkin powinien być bo w rzeczywistości dwa razy z nim wygrał...
Canelo to idealny przykład że mając dobrego pięściarza + kupę siana można wszystko.
Kawalarz z górnej półki, ale nie łapie kompletnie tego meksykańskiego poczucia humoru:)
Nie rozumiem również polityki prowadzenia jego kariery, nawet jakby miał porażki i remisy w swoim resume, to nie umniejszałoby jego klasy sportowej, a tak smród ciągnący się za nim ze względu na pojedynki z Larą,Gołowkinem,a nawet z Cotto, której według mnie również nie wygrał,pozostanie dla wszystkich, wtajemniczonych w niuanse kariery bożyszcza meksykańskiego narodu.
To że Janusza wąsatego coś nie interesuje nie zmienia faktu że to ważne by o tym wspominać i pamiętać. Takie przejmowanie miejsca i dokonań (królem średniej nigdy nie powinien zostać) za pomocą wałków to jest problem i to poważny bo ktoś na tą pozycję pracował latami i nie miał tak łatwo jak rudy pupilek.
A dlaczego facet żeruje na pomocy sędziów? Bo inaczej miałby 2 porażki z GGG chociażby i jego pozycja byłaby skrajnie niższa. Jako facet który przegrywał dostałby skrajnie mniejsze pieniądze a i część fanów pewnie by się od niego odwróciła jak to często bywa. Nikt w DAZN pięściarzowi który 2 razy przegrał z Gołowkinem nie dałby pod 400 milionów w kontrakcie. A smród po wałach w końcu co pokazuje przykład kolegi wyżej się rozejdzie.
ABSOLUTNIE NIE POWINNO SIĘ zapominać i przechodzić nad takimi rzeczami do porządku dziennego- właśnie dlatego że ludzie tak do tego podchodzą ("ale jest dobry, kogo tam naciagany werdykt 1 czy 2 obchodzi") takie rzeczy mają miejsce. Gdyby środowisko uparcie go za to piętnowało a ludzie by dali do zrozumienia że nie ma miejsca na oszustwo w sporcie to by wałów kolejnych się nie odważyli robić.
No ale jak część przyklaskuje bo było minęło i w sumie nie ma tragedii to później serwują nam wały i jeszcze wmawiają że nie mamy prawa tego odpowiednio podsumować.
CZOŁEM WIELKIEMU "Canelo"