PRZEDŁUŻONO ZAWIESZENIE DOPINGOWEGO RECYDYWISTY JARRELLA MILLERA
Dopingowy recydywista wagi ciężkiej, Jarrell Miller (23-0-1, 21 KO) został dziś przesłuchany przez Komisję Sportową Stanu Nevada. Tymczasowe zawieszenie Millera - ogłoszone po lipcowej wpadce przed walką z Jerrym Forrestem - zostało przedłużone.
JARRELL MILLER: DOŻYWOTNIA DYSKWALIFIKACJA? TO JAKIEŚ SZALEŃSTWO! >>>
Pzypomnijmy, że w kwietniu zeszłego roku oficjalnie ogłoszono wykrycie w organizmie Millera endurobolu, a potem poinformowano, że Amerykanin brał również HGH (hormon wzrostu) i EPO. Oczywiście nie dopuszczono go do czerwcowej, mistrzowskiej walki z Anthonym Joshuą w Nowym Jorku (został zastąpiony przez Andy'ego Ruiza i Meksykanin sensacyjnie wygrał, a w grudniowym rewanżu stracił pasy), ale federacja WBO zawiesiła go tylko na pół roku. Amerykanin miał wrócić na ring w lipcu 2020, ale ponownie wykryto u niego endurobol.
Trudno w tej chwili powiedzieć, co dokładnie oznacza przedłużenie Millerowi zawieszenia przez Komisję Sportową Stanu Nevada. Być może wkrótce poznamy więcej szczegółów, na razie wiemy przede wszystkim, że pięcioosobowy panel (Anthony A. Marnell, Staci Alonso, Christopher Ault, Dallas Haun i Stephen Cloobeck) jednogłośnie głosował za przedłużeniem zawieszenia. Należy dodać, że samo zawieszenie i tak jest postępem w stosunku do afery z zeszłego roku, gdyż wtedy z powodu kruczków proceduralnych Miller nie znalazł się na liście zawieszonych przez żadną komisję. Teraz wielu ludzi ze środowiska żąda dla niego zawieszenia dożywotniego.
Tu już nawet nie chodzi o sam fakt że brał, bo osobiście wierzę że większa część zawodowców bierze, ale jego zadufanie w sobie, cynizm i hipokrytyzm przekroczył wszelkie przyjęte normy. Zarzucał AJ'owie przyjmowanie PED'ów, krzyczał jaki to z niego mistrz i że wszystkich pokona tylko trzeba mu dać szansę a wyszło że jest zwykłym przestraszonym durniem który sam nie wierzy w swoje możliwości i musi sięgać po wszystkie inne środki które wychodzą poza reguły czystego sportu.
Facet nie zasługuje na żadne szanse. A na banie i tak powinni go badać bo co to za ban gdzie facet będzie korzystał z dopingu i wróci tak samo mocny jak się wypłucze blisko terminu powrotu.
W całej tej hipokryzji systemów kontroli antydopingowych jednym z niewielu plusów owych komisji jest fakt że blokują możliwość "przeginania" właśnie takim jak Miller. Koksuje większość ale jak ktoś w ogóle nie przejmuje się kontrolami, wpadkami i mimo złapań uprawia recydywę na taką skalę stanowi element do usunięcia.