BYŁY PROMOTOR KLICZKI: ON WCIĄŻ MÓGŁBY WRÓCIĆ I ZOSTAĆ MISTRZEM!
Tom Loeffler - były promotor ukraińskich braci, jest przekonany, że 44-letni Władimir Kliczko (64-5, 53 KO) wciąż mógłby wrócić i rywalizować z najlepszymi w wadze ciężkiej, z mistrzami świata włącznie.
Władimir ostatni pojedynek stoczył w kwietniu 2017 roku. Kapitalny pojedynek, ale przegrany ostatecznie z Anthonym Joshuą. Wcześniej dwukrotnie panował na tronie wszechwag, a za drugim razem panował aż dekadę.
Platforma streamingowa DAZN oferowała mu kilkadziesiąt milionów dolarów za trzy walki - dwadzieścia za każdą, pod warunkiem jednak, że jednym z rywali znów będzie Joshua. Władimir podobno się wahał, regularnie sparował, lecz pozostał na sportowej emeryturze. - Nigdy nie mów nigdy - zostawiał sobie otwartą furtkę. Ale czas płynie...
- Choć Władimir nie jest już czynnym sportowcem, to wciąż pozostaje w fenomenalnej formie fizycznej. On zawsze trenuje i utrzymuje swoje ciało w formie. Szczerze mówiąc jest w porównywalnej formie fizycznej jak wtedy, gdy zasiadał na tronie mistrza świata. Nadal mógłby rywalizować na mistrzowskim poziomie i bardzo chętnie znów zobaczyłbym go w akcji. Kliczko może pobić rekord George'a Foremana jako najstarszego w historii mistrza świata wagi ciężkiej. Tylko on może tego dokonać - przekonuje Loeffler.
FOREMAN ODRADZA KLICZCE POWRÓT >>>
Sam Kliczko stwierdził jakiś czas temu, że gdyby miał wrócić, to tylko po to, by pobić właśnie pamiętny rekord Foremana. Może więc...
Formę może utrzymywać ale pewnych aspektów nie przeskoczy niezależnie od tego jak będzie o siebie dbał. Szczególnie po tak długiej karierze.
Refleks, szybkość, zdrowie do przejścia ciężkiego obozu bez urazów- to wszystko z wiekiem zmienia się na gorsze.
Osobiście wydaje mi się że już nie wróci. Skoro takie góry pieniędzy jakie mu w swoim czasie proponowali w DAZN nie skusiły go do podjęcia wyzwania to już raczej się na to nie zdecyduje. Obecnie pewnie już by tyle nie proponowali.
Władek przyzwyczajony do królowania byciem w topie czy graniem drugich skrzypiec się nie zadowoli.
Co do wspominania rekordu Foremana to trzeba pamiętać że nawet jeśli zdarzyłoby się że pas wpadłby w ręce kogoś z kim nawet schyłkowego Włada można by uznać za faworyta to należy jeszcze takową walkę sobie wywalczyć.
Nazwisko Kliczko nie zagwarantuje mu z marszu walki o pas. Musiałby być w rankingu by dostać dobrowolna (co jeszcze przy jego znajomościach może i by przeszło) albo zmusić takiego mistrza będąc obowiązkowym a to już długa i żmudna praca (wygrana z kimś z ścisłego topu w eliminatorze) i sukces takiego powodzenia nie jest wcale pewny.
Mistrz w zasięgu (tak go nazwijmy) mógłby celować w inne kierunki dla forsy zamiast dać się pokonać staremu lisowi.
Dużo rzeczy by musiało się idealnie ułożyć żeby taki plan wypalił. Wydaje mi się że za dużo by Kliczko się podjął próbowania.
- gdyby wrócił z formą z walki z Joshuą to smiałby szanse i mógłby wygrać z każdym obecnym top 3