ALEKSANDER USYK TRZYMA KILOGRAMY I ZAKŁADA WŁASNĄ GRUPĘ
Przed Aleksandrem Usykiem (17-0, 13 KO) starcie z takim taranem jak Dereck Chisora (32-9, 23 KO), Ukrainiec jednak nie zamierza na siłę budować masy mięśniowej po przeprowadzce z kategorii cruiser do ciężkiej.
Ten pojedynek potrzebuje wpływów z biletów, dlatego tak długo czekamy na wyznaczenie nowej daty. Realnym terminem jest październik, lecz nie ma jeszcze oficjalnych informacji w tej sprawie.
- Niektórzy zawodnicy wagi ciężkiej mają za dużo kilogramów, co utrudnia im potem zadanie. Nie rozumiem, dlaczego trochę nie zejdą z wagą, widocznie są na to zbyt leniwi. Widzieliśmy co stało się w rewanżu Ruiza z Joshuą. Ten pierwszy przytył siedem kilogramów, podczas gdy drugi stracił ich pięć. Wygrała wtedy tak naprawdę lodówka, Ruiz może winić samego siebie. Ja na pewno nie zamierzam łapać niepotrzebnych kilogramów. Bo kilka więcej może wpłynąć negatywnie na moją szybkość i mobilność. Cały czas trzymam się więc diety, a moja waga jest ustabilizowana. Trenuję raz dziennie, a potem przechodzę w dwa treningi dziennie, więc u mnie nie ma żadnych problemów z wagą - zapewnia swoich kibiców były król wagi junior ciężkiej z wszystkimi czterema pasami na biodrach.
- Kiedy kibicowałem Wasylowi Łomaczence w walce z Luke'em Campbellem, spotkałem kiedyś w restauracji Chisorę. Chwilę pogadaliśmy i zasugerowałem, że moglibyśmy zawalczyć. Potem pogadaliśmy jeszcze w Arabii Saudyjskiej. Obaj chcemy stoczyć ten pojedynek z udziałem kibiców, dlatego czekamy na decyzje brytyjskiego rządu w sprawie zniesienie restrykcji. Tęsknie już za walkami. Trenuję cały czas raz dziennie. Czasem to trening techniczny w parach, a czasem trening ukierunkowany pod przygotowanie fizyczne. Wciąż uważam siebie za młodego boksera. Mam trzydzieści trzy lata, a trenuję od osiemnastu - kontynuował mistrz olimpijski z Londynu w wadze -91 kilogramów, który założył niedawno własną grupę pod nazwą USYK17.
- Mamy u nas wielu utalentowanych zawodników, niestety jednak nie wiedzą co robić i często opuszczają kraj, podpisując słabe kontrakty. Chcę to zmienić, wyłapywać talenty i sprawiać, że ci chłopcy będą zostawać na miejscu. Będziemy ich uczyć nie tylko boksować, lecz również biznesu oraz wiedzy o kontraktach - dodał Usyk.
O, i to mi się podoba, na pewno u siebie jest wielkim autorytetem jak swego czasu byli bracia Kliczko, tyle że ci woleli walczyć u niemca.
Oby nam tylko nie wykradł jedynego talentu na skale światową w postaci Czerkaszyna bo jestem przekonany że Wasilewski będzie walczył o niego jak lew, do ostatniej kropli krwi:)