Wygląda na to, że po długiej przerwie zobaczymy wreszcie w ringu brązowego medalistę olimpijskiego z Rio, Filipa Hrgovicia (10-0, 8 KO). Chorwat ma wystąpić 26 września w Stanach Zjednoczonych, a rywal również ma być amerykański.
- Powinienem stoczyć kolejną walkę 26 września w USA. Nie znam jeszcze nazwiska rywala, ale będzie to Amerykanin. Prowadzimy negocjacje z kilkoma nazwiskami (...) Między innymi z Geraldem Washingtonem, Jermaine'em Franklinem i Chrisem Arreolą. Nie są to zawodnicy ze ścisłego topu, ale są wystarczająco niebezpieczni, żeby naprawdę mnie zmotywować (...) - powiedział Hrgović, który w swoim ostatnim dotychczas pojedynku zawodowym pokonał przed czasem Erica Molinę na gali Joshua vs Ruiz II w grudniu zeszłego roku.
''El Animal'' miał w kwietniu walczyć z Jerrym Forrestem, ale pandemia koronawirusa pokrzyżowała te plany. Przypomnijmy jeszcze na koniec, że Hrgović pragnie nadal realizować ambicje olimpijskie i na początku roku chciał stoczyć pojedynek z mistrzem Chorwacji Marko Milunem. Ta walka miałaby wyłonić uczestnika kwalifikacji olimpijskich. Chorwacki Związek Bokserski sprzeciwił się jednak w styczniu temu pomysłowi i nakazał Hrgoviciowi oczekiwanie na wyniki turnieju kwalifikacyjnego w Londynie, który zaczął się w marcu, ale został przerwany z powodu pandemii. Jeżeli Milun się zakwalifikuje, wystąpi na igrzyskach, natomiast jeśli nie uda mu się zakwalifikować, Hrgović dostanie zapewne szansę w turnieju światowym.