SĘDZIA KOZŁOWSKI: TO BYŁA MOJA BARDZO WIELKA POMYŁKA
Zawieszony sędzia Piotr Kozłowski, autor skandalicznej punktacji w sobotniej walce Pawła Stępnia (14-0-1, 11 KO) z Markiem Matyją (17-2-2, 8 KO) na gali w Augustowie, stwierdził, że jego karta (98-93 dla Matyi, pozostali dwaj sędziowie widzieli 97-93 dla Stępnia) była wynikiem pomyłki.
OŚWIADCZENIE 'PUB' W SPRAWIE PUNKTACJI WALKI STĘPIEŃ vs MATYJA >>>
- Przyznam szczerze, że... doszło do pomyłki. Początkowo Paweł Stępień miał być w niebieskim narożniku i tak też był zapisane na kartach punktowych, potem doszło do zamiany. Niestety, organizator nie naniósł zmian w protokole, ale nie chcę zrzucać na nikogo winy. To była moja bardzo wielka pomyłka... Siedzę w boksie tyle lat i jeszcze nigdy nie przydarzyło mi się coś takiego - powiedział Kozłowski w rozmowie z Mateuszem Fudalą z Super Expressu i dodał w odpowiedzi na pytanie o zawieszeniu, że ''jakby po każdej pomyłce sędziowie byliby zawieszani, to niedługo nie miałby kto sędziować walk''.
Przypomnijmy, że Jarosław Kołkowski i Leszek Jankowiak z Polskiej Unii Boksu wydali wczoraj oświadczenie, w którym wyznaczyli panel, jaki obejrzy i wypunktuje ww. pojedynek i ''na podstawie punktacji walki podejmie dalsze decyzje. Do tego czasu sędzia Piotr Kozłowski nie będzie brany pod uwagę przy kolejnych obsadach''.
To jest dyskwalifikacja. Idę o zakład, że Jankowiak nic z tym nie zrobi. Zresztą on sam o tym wie mówiąc 'jakby po każdej pomyłce sędziowie byliby zawieszani, to niedługo nie miałby kto sędziować walk'