ZYŚK WYPUNKTOWAŁ LEVICKISA. SZAŁU NIE BYŁO, ALE KOLEJNA WYGRANA NA KONCIE

Podczas trwającej gali Knockout Boxing Night w Augustowie kolejne zwycięstwo do zawodowego rekordu dopisał Przemysław Zyśk (13-0, 4 KO), który po sześciu rundach pokonał na punkty Ivansa Levickisa (31-35, 19 KO). Jak to w walkach Zyśka bywa - mocne tempo, ciosy na dół, momenty nieuwagi, luki w obronie. Szału nie było, aktywność podtrzymana. 

Trzynaste zwycięstwo Zyśka na zawodostwie nie porwało kibiców, ale nie było to złe starcie. Pięściarz Knockout Promotions bił dużo ciosów na dół, próbował kończyć uderzeniami na górę - najczęściej były to podbródki. Gubił się jednak wtedy, gdy kończył swoje akcje i nie wracał z rękami do góry, szczególnie w półdystansie.

Łotewski rywal nie był mu dłużny i zadawał swoje uderzenia. Wygrana Zyśka zasłużona, choć trzeba sobie zadać pytanie: czy w jego boksie widać jakikolwiek progres? Trudno stwierdzić.

- Rywal był twardy, wytrzymały, na to się nastawił. Nie chciałem przyciskać, szalenie zaboksować, bo wiadomo jak to się kończy - mówił po walce reporterowi TVP Sport Przemysław Zyśk. 

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: MLJ
Data: 25-07-2020 21:25:07 
Nie ma mocy w ciosach. Trzeba pojeść pierogów..
 Autor komentarza: modero
Data: 25-07-2020 22:05:05 
Dobrze chociaż, że Przemek chce wyzwań. Dla mnie to fajny pomysł. Niech próbuje, bo szkoda czasu na takie walki.
 Autor komentarza: t4b4x0
Data: 26-07-2020 00:21:16 
A przed walka Zysk mowil, ze nigdy nie mial lepszego obozu i formy.. jak to ma tak co walke wygladac to tragedia.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.