BRACIA KIWIOR I KROTIUK NA PLUS
Podczas trwającej gali w Augustowie najlepszy pojedynek w zawodowej karierze stoczył Damian Kiwior (7-1-1), a efektownie w gronie profesjonalistów zadebiutował Maciej Kiwior (1-0).
Damian zaczął bardzo dobrze. Z daleka punktował Octaviana Gratiego (5-7-1, 3 KO) swoim jabem, a gdy skrócił dystans polował hakami i sierpami. Na początku drugiej rundy rywal odgryzł się podbródkiem, ale w rewanżu Kiwior dwukrotnie wstrząsnął nim lewym sierpowym. W trzecim starciu obraz potyczki wyrównał się. W drugiej połowie czwartej odsłony Polak znów doszedł do głosu, sięgając twardego przeciwnika długim prawym krzyżowym.
Piąta runda popisowa dla Kiwiora, który trzy razy zachwiał Gratiim swoim lewym sierpowym. W końcówce dodał jeszcze bombę z prawej ręki. Ostatnie trzy minuty w spokojniejszym tempie, lecz wciąż pod dyktando Damiana. Sędziowie punktowali 58:56, 58:56 i 60:54 - wszyscy na korzyść Damiana.
Maciek już w pierwszej wymianie krótkim prawym sierpowym przewrócił Marcina Ficnera (2-27-4), ale ten minutę później swoim prawym zachwiał Kiwiorem. Zanim zabrzmiał gong na przerwę, Maciek po raz drugi posłał na deski oponenta, tym razem kombinacją lewy podbródek-prawy sierp. Druga i trzecia runda już nieco spokojniejsza, choć pod całkowitą kontrolą młodszego z braci. W ostatniej minucie walki Kiwior spuchł i na samym finiszu zrobiło się gorąco. Ale punktacja mogła być tylko jedna - 3x 40:34.
Denis Krotiuk (3-0, 2 KO) sprawił Sylwestrowi Bidzińskiemu lanie w jego zawodowym debiucie. Na początku drugiej rundy posłał go na deski lewym sierpowym, a po liczeniu kolejnymi ciosami rozciął powiekę i na wniosek lekarza potyczka została zastopowana.