CANELO SPIERA SIĘ Z DAZN O PIENIĄDZE, WRZEŚNIOWA WALKA ZAGROŻONA
Dwunastego września miała nas czekać walka jednej z największych gwiazd światowego boksu - Saula Alvareza (53-1-2, 36 KO). Kandydatów na rywala podobno wciąż jest trzech: Callum Smith (27-0, 19 KO), John Ryder (28-5, 16 KO) i Jason Quigley (18-1, 14 KO). Tymczasem wygląda na to, że największym problemem są obecnie pieniądze dla Canelo, który nie zamierza się zgadzać na obniżkę wypłaty w czasie pandemii.
BERNARD HOPKINS: QUIGLEY TO GŁÓWNY KANDYDAT DO WALKI Z CANELO >>>
- Canelo jest we wspaniałej formie, jest w pełni gotowy na walkę we wrześniu. Gdyby to zależało tylko od niego, ogłosiłby już walkę. Ale są również inne strony zaangażowane w ten pojedynek, a nad nimi Canelo nie ma kontroli. Wszyscy, na czele z teamem Canelo, czekają na to, czy DAZN sprosta swoim zobowiązaniom - powiedział prawnik Alvareza, Greg Smith.
Canelo za swoje walki w ramach kontraktu z platformą DAZN (podpisał go w 2018 roku, kontrakt obejmuje 11 walk, za które Meksykanin ma razem otrzymać 365 milionów dolarów) otrzymuje średnio ok. 33 milionów dolarów. DAZN jest w tej chwili weług niektórych doniesień w poważnym kryzysie, ale w czerwcu wraz ze stacją Sky Deutschland wyłożyło 4,4 miliarda euro na prawa do transmitowania Bundesligi. M.in. dlatego Canelo nie zamierza ustępować w kwestii cięć. Poza tym - jak pisaliśmy wczoraj - data 12 września staje się coraz mniej realna także dlatego, że tego dnia dojdzie do walki Mike Tyson vs Roy Jones Jr.
Jeśli Rudy się ugnie to i cała reszta zawodników walczących dla DAZN na tym straci, innym też będą chcieli obcinać.
Dlaczego? Z prostego powodu. Sytuacja w boksie i COVID mocno dały po dupie DAZN. Na tyle, że cały projekt ma niemałe prawdopodobieństwo bankructwa, tym bardziej że już wcześniej mówiło się o tym że przepłacili pięściarzom, a dochodów nie widać.
Jak projekt upadnie, to Canelo ze swoich setek milionów zobaczy najwyżej kilkanaście. Dlatego te negocjacje mają sens również dla jego strony.
Meksykanin zrozumie to dopiero w momencie, w którym z obiecanych setek milionów baksów za 11 walk zobaczy gówno, bo albo nikt mu tych walk nie zorganizuje. Wtedy czekają go jeszcze dwie duże wypłaty, pierwsza za walkę z jakimś plackiem, dopóki GGG nie rozprawi się z Szeremetą a później za GGG. I tyle, bo później dalej nikt poważny nie będzie chciał lać się za drobne na waciki z facetem, który nawet jak przegra, to wygra.
"Meksykanin zrozumie to dopiero w momencie, w którym z obiecanych setek milionów baksów za 11 walk zobaczy gówno"
nie zobaczy bo kontrakt podpisany i DAZN musi placic czy to im sie podoba czy nie , nawet gdyby rudy wyszedl do jakiegos 'placka' to i tak po 11 walkach musi wyjsc 365mln$.
"Wszyscy, na czele z teamem Canelo, czekają na to, czy DAZN sprosta swoim zobowiązaniom - powiedział prawnik Alvareza, Greg Smith"
to teraz domysl sie co bedzie jak jednak nie sprostają
ale gdzie ty tu widzisz problem Canelo?
to DAZN ma problem bo nie wazne czy rudy zawalczy ze smithem czy ryderem oni i tak musza mu zaplacic tyle ile sie umowili w kontrakcie, nawet gdyby teraz dostal mniej to w nastepnej walce dostanie wiecej zeby koniec koncow po tych 11 walkach wyszlo 365..
a po drugie mowisz ze nikt nie chce z nim walczyc to pokaz mi kto ostatnio mial tyle chetnych i tak dluga liste kandydatow co teraz meksyk na wrzesien. walka z rudym to dla wiekszosci najwyzsza wyplata w karierze do ktorej bez niego by sie nawet nie zblizyli ale skoro kilka milionow dolców to ochlapy to ja pytan nie mam^^
Nie wiem, jak wygląda umowa między DAZN a Canelo. Ale zakładam, że pewnie Alvarez ma zagwarantowaną stałą kwotę za każdą walkę, więc teraz DAZN stara się jak najbardziej przyciąć gaże przeciwników. Albo wybrać najtańszych. Więc jeśli ta umowa jest naprawdę tak jednostronna, że Canelo musi dostać te 365 mln$ a DAZN musi mu zorganizować walki, inaczej jakieś kary umowne, to DAZN weźmie go na przetrzymanie. Powie mu - nie stać nas na mistrzów, bo cały budżet poszedł na ciebie, więc będziesz dostawał te miliony za walki, ale będziesz walczył z kolesiami typu Gorgoń i zobaczymy, jak szybko ci się odechce. Pewnie stąd te Rydery i Quigleye.
Myślę, że DAZN jakoś zadbało o ewentualne wycofanie się z kontraktu bo jednak jest zbyt długi, drogi i ryzykowny. Trochę nie chce mi się wierzyć, że nie są w stanie nic zrobić i muszą liczyć tylko na łaskę Alvareza że zgodzi się na mniejszą stawkę.
Imo najuczciwiej byłoby gdyby dostawał mniej, póki walki są bez kibiców bo teraz każdy ma ciężko ale z drugiej strony ma kontrakt podpisany i walczy o to co mu obiecano.
Myślę, że DAZN ma jakieś pole manewru ale nie chce stracić swojej największej gwiazdy, nie chce wyjść na kogoś kto nie dotrzymuje zobowiązań itp, dlatego Canelo nie chce się zgodzić na niższą stawkę ale może się mylę.