TYSON OSTRZEGA JONESA JR: POTRAFIĘ WALCZYĆ TYLKO W JEDEN SPOSÓB!
- Czemu wracam? Bo mogę. A inni również uwierzą, że także mogą coś zrobić. Fakt, że mamy po 54 lata nie oznacza przecież, że nie możemy rozpocząć nowego rozdziału kariery w naszym życiu - mówi Mike Tyson (50-6, 44 KO), który wczoraj ogłosił datę i rywala na swój sensacyjny powrót.
Przeciwnikiem "Żelaznego Mike'a" będzie inna legenda boksu, 51-letni Roy Jones Jr (66-9, 47 KO)! Pojedynek pokazowy, czyli niewliczany do rekordów, odbędzie się 12 września. Zakontraktowano go na osiem rund. Panowie założą rękawice 12-uncjowe, czyli nieco grubsze niż zazwyczaj (10).
- Widziałem w jakiej on jest formie i wiem, że będzie dobrze przygotowany do tej walki - skomentował Jones Jr.
- Obaj jesteśmy uznanymi i doświadczonymi zawodnikami, wiemy więc doskonale jak o siebie zadbać. Nie martwcie się o nas, wszystko będzie OK. Chcę wyjść do ringu przygotowany na sto procent. Jestem rozpędzony i nie wiem jak Roy sobie z tym poradzi. Nigdy nie przyjąłem zbyt dużo ciosów, zakończyłem karierę, a teraz wracam. Szczerze mówiąc wydaje mi się, że zadbałem o swoje ciało i stan umysłu dużo lepiej niż większość zawodników po przejściu na sportową emeryturę. Nie mogę się już więc doczekać. Przepisy stanu Kalifornia mówią o tym, że będziemy musieli walczyć w kaskach. Ale będziemy w ringu przede wszystkim po to, żeby pokazać nasze bokserskie umiejętności - powiedział Tyson.
Sprawę kasków zdementował jednak Andy Foster, szef Komisji Sportowej Stanu Nevada. Wytłumaczył, że panowie mogą zaboksować bez kasków, za to w rękawicach 12-uncjowych. Nie będzie sędziów punktowych. Jeśli pojedynek potrwa pełne osiem rund, bez względu na jego przebieg zostanie ogłoszony remis. Zwycięzcą będzie można zostać wyłącznie wygrywając przez nokaut, ale nawet taka wygrana nie zostanie wliczona potem do oficjalnych rekordów. Pojedynek w ringu poprowadzi znany sędzia Ray Corona.
JOSHUA O WALCE TYSON vs JONES JR: NIECH TYLKO NIE PRÓBUJĄ SIĘ Z MŁODSZYMI >>>
Wszystko rozreklamuje dziesięcioodcinkowy program o legendach tego sportu. Co ciekawa data 12 września nachodzi na planowaną na ten dzień walką Saula Alvareza. I jeśli Canelo nie wybrałby rywala najwyższej klasy, dwa "dziadki" mogłyby mu "zabrać" tę datę.
- Cieszę się, że nie żyję już tym życiem, jakim żyłem jeszcze całkiem niedawno. Kiedyś myślałem, że szczęście da mi nowy samochód czy nowa dziewczyna. Dziś wiem, że szczęściem będzie dla mnie pomaganie innym. Dziś chcę robić właśnie to - przyznaje dwukrotny i najmłodszy w historii mistrz wszechwag. Czy walka pokazowa będzie oznaczać taryfę ulgową? Raczej nie...
- Każdy kto mnie zna, doskonale wie, że nie potrafię zdjąć nogi z gazu. Potrafię walczyć tylko w jeden sposób!