JONES JR WRÓCI DLA TYSONA, HOPKINS WRÓCI DLA JONESA JR
Co powiecie na starcia emerytowanych legend? Bo na przykład Roy Jones Jr (66-9, 47 KO) jest gotów wrócić na ring na walkę z Mike'em Tysonem (50-6, 44 KO).
Tyson wrzuca regularnie filmiki z treningów, wciąż jednak nie wiadomo, w jakiej formie chce wrócić - czy tylko na walki pokazowe, czy też może da się skusić na prawdziwe potyczki. Z kolei Jones Jr trenuje innych. Obecnie najsławniejszym jego zawodnikiem jest Chris Eubank Jr, który bardzo zachwala sobie tę współpracę.
- Nie potrafiłbym odmówić ofercie takiego pojedynku. Mike jest legendą i dla niego wróciłbym ze sportowej emerytury. Nie miałem zamiaru wracać i walczyć ponownie, ale dla dobra Mike'a zgodzę się zrobić wyjątek. Zgłaszało się do niego wielu chętnych, a on wybrał mnie, jak więc mógłbym mu odmówić? - stwierdził wielki mistrz przełomu wieków wagi średniej, super średniej, półciężkiej i przez moment nawet ciężkiej. Kiedy Roy przeskoczył na jedną walkę do ciężkiej i punktując Johna Ruiza sięgnął po pas federacji WBA, pojawiła się w 2003 roku okazja na starcie Jones Jr vs Tyson. Na stole leżał kontrakt na walkę z Tysonem za 40 milionów dolarów, lecz Jones nie przyjął takiej oferty. Więcej opowiadał o tym Andre Ward, a my pisaliśmy o tym TUTAJ.
Z kolei na potyczkę z Royem ze sportowej emerytury chętnie wróciłby... Bernard Hopkins (55-8-2, 32 KO).
- Gdybym miał wrócić na ring i wybrać sobie rywala, byłby to Roy. Pokonał mnie w 1993 roku, a ja wziąłem na nim rewanż ponad szesnaście lat później. W każdej dyscyplinie znajdzie się dwóch takich zawodników, którzy z sobą rywalizują. W koszykówce był to w pewnym momencie Jordan i Thomas, a w boksie kiedyś Ali i Frazier, a potem ja i Roy. Jesteśmy po dwóch walkach na remis. Nie mamy już tego refleksu co kiedyś, mentalnie jesteśmy na innym poziomie niż wtedy, gdy mieliśmy po dwadzieścia parę lat, ale jeśli Roy tego zechce, wrócę dla niego na trzeci pojedynek - zadeklarował legendarny "Kat" z Filadelfii.
Ciekawe co tak na prawdę ich do tego ciągnie? Pieniądze, chęć ciągłego istnienia w mediach czy poczucie nie spełnienia zawodowego?