CAMPBELL: ZOBACZYCIE RÓŻNICĘ, KIEDY TO JA TRAFIĘ GARCIĘ
Luke Campbell (20-3, 16 KO) ma nadzieję, że już pod koniec września będzie miał okazję utrzeć nosa Ryanowi Garcii (20-0, 17 KO). Ta dwójka ma spotkać się w eliminatorze do pasa WBC wagi lekkiej.
Anglik liczy na potyczkę w swojej ojczyźnie. Garcia narzeka, że mało zarabia, a za taki wyjazd na pewno dostałby godziwą wypłatę.
- Wolałbym zaboksować w Wielkiej Brytanii, a mój promotor Eddie Hearn obiecał, że spróbuje doprowadzić do tej walki w Hull pod koniec września. Czekam więc na wieści. Bez względu jednak na to, liczę iż na naszym pojedynku będzie choćby garstka kibiców. Bo zamierzam pokazać wielki boks i to byłby wstyd, gdyby nikt nie zobaczył tego na żywo - prowokuje mistrz olimpijski sprzed ośmiu lat.
- Po walce z Łomaczenką zacząłem bardziej studiować siebie i swój boks. Poczyniłem małe zmiany i dostosowuję swój styl pod rywala. Wiem, że mam przed sobą jeszcze kilka naprawdę dobrych walk, a starcie z Garcią będzie doskonałą okazją, by to udowodnić. On jest gwiazdą w Ameryce, kiedy więc go pokonam, a zrobię to, moje nazwisko nabierze znaczenia za oceanem. A potem dostanę jeszcze lepsze propozycje. Garcia to dobry bokser, szybki i mocno bijący, ale kiedy to ja zacznę go trafiać, zobaczycie wtedy różnicę - dodał Campbell.