HRGOVIĆ: MOŻLIWA WALKA NA POCZĄTKU WRZEŚNIA W OJCZYŹNIE
Brązowy medalista olimpijski z Rio, Filip Hrgović (10-0, 8 KO) wciąż nie może się doczekać naprawdę dużych walk. Kolejny pojedynek stoczy być może niedługo w ojczyźnie, a chorwaccy dziennikarze i kibice znaleźli już dla niego rywala na koniec roku, choć szanse ich na wymarzoną, lokalną wojenkę wydają się niewielkie.
HRGOVIĆ PLANUJE STARCIE O PAS I WCIĄŻ CHCE WALCZYĆ NA IGRZYSKACH >>>
- Może weźmiemy sprawy w swoje ręce i na początku września stoczę walkę w Chorwacji. Wciąż jednak termin mojej kolejnej walki nie jest ustalony, pandemia mocno skomplikowała sprawę i najważniejszą rzeczą jest teraz bezpieczeństwo uczestników gali. W moim życiu niewiele się zmieniło, nadal jestem stuprocentowym sportowcem, nadal dzielę swój czas między salę treningową i dom (...) Jestem w bardzo dobrej formie, czuję się wspaniale - powiedział Hrgović. Tymczasem w Chorwacji mówi się o jego tegorocznej walce z rodakiem, Alenem Babiciem (3-0, 3 KO), który wystąpi 22 sierpnia na gali Whyte vs Powietkin. Babić nie wydaje się ciekawym rywalem na tym etapie kariery Hrgovicia, ale być może to starcie miałoby sens komercyjny, gdyż w tle jest konflikt między ''ciężkimi'' Chorwatami.
- Hrgović to tylko kolejny duży łobuz, który lubi zastraszać ludzi. Pełno takich w moim kraju. Pracuję jako bramkarz od dziesięciu lat i wiem, jak z takimi postępować. Nikt nie ma jaj, żeby mu powiedzieć, jak się zachowuje, więc ja to mówię (...) Walczyłbym z nim nawet teraz. Kończyłem nocną zmianę na bramce i od razu po niej szedłem na sparingi z Hrgoviciem. On powiedział, że jestem tylko zwykłym bramkarzem, chciał mi umniejszyć. Miałem w życiu ciężko, do wszystkiego doszedłem sam, on zawsze był traktowany jak złoty chłopiec - powiedział Babić w styczniu.
Póki co jego największym sukcesem sportowym były sparingi z Whytem.