GILBERTO RAMIREZ WOLNYM AGENTEM, KONIEC KONTRAKTU Z TOP RANK
Dobiegła końca umowa byłego mistrza świata wagi super średniej Gilberto Ramireza (40-0, 26 KO) z grupą Top Rank. 28-letni Meksykanin nie zdecydował się na przedłużenie kontraktu i stał się tym samym wolnym agentem. Teraz tworzy własną firmę - Zurdo Promotions - i planuje podbój wagi półciężkiej.
- Zdecydowałem się na nadanie mojej karierze nowego kierunku. Dziękuję Bobowi Arumowi i grupie Top Rank, zawsze byłem przez nich dobrze traktowany. Czekam teraz na wielkie walki w kategorii półciężkiej, jestem tutaj, by przejąć tron. Chcę pojedynków z Dimitrijem Biwołem, Jeanem Pascalem, Siergiejem Kowaliowem, Julio Cesarem Chavezem Juniorem - powiedział ''Zurdo'', który ostatnią walkę stoczył w kwietniu zeszłego roku, wygrywając na punkty z Tommym Karpencym. W lutym 2020 mógł walczyć z Eleiderem Alvarezem w turnieju WBO, ale ostatecznie do tego nie doszło.
Z kim podpisze nowy kontrakt Ramirez? Od jakiegoś czasu jest na oku Eddie'ego Hearna, szefa grupy Matchroom, którego stajnia działa niezwykle prężnie zarówno w Europie, jak i w USA. Już wkrótce powinniśmy poznać przyszłość niepokonanego byłego czempiona - ''Zurdo'' wciąż ma według niektórych obserwatorów potencjał, by stać się wielką gwiazdą.
Nie potrafię tego wyjaśnić. Podobnie, jak nie wiem dlaczego w Polsce z dwóch rówieśników o podobnych warunkach fizycznych, jeden (Szpilka) stał się najbardziej popularnym bokserem w historii polskiego boksu zawodowego, a
o drugim (Cieślaku) mało kto słyszał, choć jest zdecydowanie bardziej utalentowany.
Szpilka ma wszystko, żeby się dobrze sprzedawać. Głupie gadanie, głupie zachowanie, błazeńskie ubrania, plucie, ciskanie się, przechwałki, szpanowanie samochodami i złotymi łańcuchami, dwa groźne psy, tandetna narzeczona, wytatuowana od góry do dołu. Po prostu król insta i twittera. Jedni oglądają go dlatego, żeby mieć satysfakcję, widząc go upokorzonego po raz nie wiadomo który, drudzy, bo wierzą, że "tym razem się uda". A Cieślak? Nuuuudy. On tylko boksuje. "Janusz, misiu, weź to przełącz na wrestling!".
Cenne spostrzeżenia, ale wszystkiego nie tłumaczą. Mentalnie takich, jak Szpilka jest wielu (także wśród sportowców), a tylko nieliczni z nich robią karierę. Ja widzę to w ten sposób, że do niektórych czasami podchodzą jacyś bogaci lub wpływowi ludzie (ewentualnie ich wysłannicy) i mówią: "Zrobimy cię prezydentem (generałem, mistrzem świata, gwiazdą estrady, prezesem korporacji, papieżem), ale w zamian....".
Do większości nigdy nie podchodzą, a już zwłaszcza do takich, po których mogą się spodziewać, że za propozycję "ale w zamian" dostaną w mordę.