DEREWIANCZENKO: CANELO BYŁBY DLA MNIE ŁATWIEJSZYM RYWALEM
Siergiej Derewianczenko (13-2, 10 KO) mając ofertę walki z Saulem Alvarezem (53-1-2, 36 KO) wybrał opcję pojedynku z Jermallem Charlo (30-0, 22 KO). - Walka z Canelo byłaby dla mnie łatwiejsza - przekonuje Ukrainiec.
- Ja i Alvarez boksujemy w podobny sposób, więc walka z nim byłaby łatwiejsza niż z Charlo - przekonuje Derewianczenko.
- Wolałem walkę z Charlo, bo z nim spotkamy się w wadze średniej, a z Canelo mieliśmy się mierzyć w super średniej. Alvarez jest śliski, lecz Charlo też potrafi boksować, jest dużo wyższy, a z takimi pięściarzami walczy się trudniej - dodał Andre Rozier, szkoleniowiec Derewianczenki.
W kuluarach słychać, że jeśli chodzi o wrześniowego rywala Canelo, najwyżej obecnie stoją akcje Johna Rydera (28-5, 16 KO). Ale to jeszcze nic oficjalnego...
Po co walczyć z kimś, kogo na starcie wiadomo że się nie pokona na pkt, do tego w wadze w której się obecnie nie występuje. Rudy szmaciarz prócz komfortu sędziowskiego, chciałby już przed walką uzyskać przewagę w kliku innych aspektach. To jego standard. Poza tym z jego poziomem nakoksowania i byczym karkiem trudno byłoby go znokautowac. Ukrainiec przemyślał sprawę i kazał mu spierdalać.
Charlo dla Derewianczenki jest spokojnie w zasiągu, niewykluczam że Siergiej swoimi ciosami złamie bliźniaka. Poza tym Charlo ma chyba pasek wbc.