ROBERT PARZĘCZEWSKI: Z OBECNYCH MISTRZÓW CHCIAŁBYM WALKI Z SAUNDERSEM
Robert Parzęczewski (25-1, 16 KO) trzy tygodnie temu pokonał do jednej bramki Sladana Janjanina. "Arab" będzie gwiazdą gali Mariusza Grabowskiego zaplanowanej na 26 września.
- Dopinamy szczegóły wrześniowej gali z walką wieczoru Roberta - potwierdza szef grupy Tymex Boxing Promotion.
- Dziś wracam do treningów. Jeśli ta wrześniowa walka zakończy się po myśli, bez kontuzji, to jest szansa na jeszcze jeden tegoroczny występ - mówi pięściarz z Częstochowy.
- Na dzień dzisiejszy jedynym mistrzem w mojej wadze, z którym teraz miałbym szansę, a nie jechał tylko po wypłatę, to mistrz WBO Billy Joe Saunders. To oczywiście kawał zawodnika, bardzo niewygodny, fajnie pracuje na nogach, tylko wciąż mam wrażenie, że jest bardziej zawodnikiem wagi średniej niż super średniej. Wierzę też, że idąc cały czas na niego i obijając mu konsekwentnie korpus, w końcu on musiałby się zatrzymać, a wtedy miałbym szansę upolować go jakimś mocnym ciosem - stwierdził Parzęczewski.
Już wkrótce na łamach BOKSER.ORG dłuższa rozmowa z Robertem. Bądźcie z nami.
W każdym razie, oby się nie okazała za 2-3 lata, że Parzęczewski stoi w miejscu i nie ma żadnego progresu w doborze rywali.
Wg mnie świetnie wygląda w ringu, ale to za mało na najlepszych.
"Wierzę też, że idąc cały czas na niego i obijając mu konsekwentnie korpus,"
Tak, podejdź na nogach do takiego zawodnika aby zadać dół...
Wg mnie Saunders robi Roberta na samych nogach.
Byłaby większa deklasacja jak Sulęckiego z Andrade.
Moim zdaniem Robert mógłby polatać jako sparing partner do tych najlepszych jak właśnie Saunders.
Pamiętam jak kiedyś Sulęcki mówił, jak dużo dały mu sparingi z Kesslerem.
Ostatni rywal Fiodora Czerkaszyna były miarodajny jako korespondencyjny pojedynek obu tych zawodników.