SPARING DAVISA Z REDKACZEM BUDZI SPORO EMOCJI (WIDEO)
Kilkadziesiąt godzin temu świat bokserski obiegły nagrania ze sparingu. Widać na nich, jak Gervonta Davis (23-0, 22 KO) leje Iwana Redkacza (23-5-1, 18 KO). Są to jednak tylko fragmenty sparingu i jak twierdzi Ukrainiec, mocno okrojone.
Jeśli ktoś jeszcze nie widział tego filmu, prezentujemy Wam go poniżej.
Przypomnijmy, że Redkacz ma teraz przerwę od boksu. Wszystko dlatego, że podczas przegranej walki z Dannym Garcią (36-2, 21 KO) ugryzł swojego rywala. Konsekwencje poniósł duże. Po pierwsze, Komisja Sportowa Stanu Nowy Jork zawiesiła go na rok. Po drugie, odebrano mu całą gażę za ten pojedynek. I w końcu po trzecie, dodatkowo ukarano go grzywną w wysokości 10 tysięcy dolarów. Tak więc Redkacz dostał ostre lanie, nic nie zarobił, a jeszcze do tego zapłacił za to karę.
Iwan jednak nie próżnuje i cały czas trenuje. Ostatnio umówił się na sześć rund właśnie z "Czołgiem" Davisem.
"Gervonta, wciąż wisisz mi dwie rundy. Umówiliśmy się na sześć, a ty zszedłeś z ringu po czterech. Dałeś z siebie wszystko przez pół minuty, a potem odszedłeś. Szkoda, że nie mogę przedstawić swojej wersji, ale tylko dlatego, że postępowałem zgodnie z prośbą twojego menadżera i ja nie mogłem nagrywać sparingu" - pisze Redkacz w mediach społecznościowych. Potem udzielił jeszcze krótkiego wywiadu magazynowi The Ring.
- To pół minuty wyjęte z czwartej rundy naszego sparingu. Wcześniej on też przyjął kilka ciosów. Potem nie miał już kondycji, aby kontynuować ten sparing i on to dobrze wie. Zrobił show. Jego menadżer Ravone Littlejohn skontaktował się ze mną i spytał o sparingi. Nie podjąłem nawet tematu pieniędzy, ponieważ stwierdziłem, że to będzie dla mnie dobry trening i forma sprawdzenia siebie. Jeśli Davis chce prawdziwej walki, możemy spotkać się w limicie 63,5 kilograma. O ile najpierw nie pokona go Leo Santa Cruz - stwierdził Redkacz.