IWAN DYCZKO BLISKI PODPISANIA KONTRAKTU Z MATCHROOM
Kariera dwukrotnego medalisty olimpijskiego w wadze super ciężkiej i jednego z najciekawszych zawodowych prospektów królewskiej dywizji - Iwana Dyczko (9-0, 9 KO) - od dawna stoi w miejscu, ale może wreszcie Kazach zacznie realizować swój potencjał, gdyż jest prawdopodobnie bliski podpisania kontraktu z grupą Matchroom Eddie'ego Hearna.
- Iwan nie boksował z prostego powodu: negocjowaliśmy zakończenie relacji z promotorem, by podpisać nowy kontrakt z nowym partnerem promotorskim. Kiedy taki proces trwa, wszystko inne staje. Były momenty, w których nie zgadzaliśmy się z promotorem, więc chcemy to zmienić i jesteśmy blisko. Nową grupą promującą Iwana będzie najprawdopodobniej Matchroom - powiedział menadżer Dyczki, Zija Alijew.
Kazach był związany z Heavyweight Factory, która zupełnie nie wywiązywała się ze swojej roli, a grupa Matchroom to przecież prawdziwy gigant, promujący lub współpromujący m.in. znajomych Dyczki z boksu olimpijskiego - Anthony'ego Joshuę, Mahammadrasula Madżidowa i Filipa Hrgovicia.
Mierzący 206 centymetrów wzrostu, bardzo dobrze skoordynowany i ''lotny'' jak na swoje gabaryty Dyczko stoczył swój ostatni dotychczas pojedynek w lipcu zeszłego roku. Na gali w Hollywood kazachski olbrzym znokautował już w drugiej rundzie Amerykanina Nate'a Heavena.
Przypomnijmy na koniec, że w półfinale igrzysk w Londynie w 2012 roku rywalem Dyczki był Anthony Joshua, który wygrał 13:11, a potem zdobył złoty medal, jednak Dyczko twierdzi, że pokonał Brytyjczyka.
- On wie, że nie pokonał mnie wtedy i że wciąż nie jest w stanie mnie pokonać. Dostał wygraną po gospodarskiej decyzji. Teraz ma szansę, żeby udowodnić, że zasługiwał na złoty medal, że nie dostał go na tacy. Jestem w świetnej formie, jestem gotowy do walki (...) On jest tym samym zawodnikiem, którym był zawsze. W każdej walce ma kłopoty, ratuje go siła uderzenia, kiedy jego przeciwnicy są już zmęczeni. Wiem dokładnie, jak go pokonać. Już raz to przecież zrobiłem - mówił Kazach w czerwcu zeszłego roku, gdy Jarrell Miller wpadł na dopingu i Joshua szukał nowego rywala w walce mistrzowskiej.