TAKAM: TYDZIEŃ TEMU ZMARŁ MI OJCIEC, TO NAJWAŻNIEJSZA WYGRANA
Carlos Takam (39-5-1, 28 KO) przyjął ofertę na kilkanaście dni przed terminem i pokonał nad ranem Jerry'ego Forresta (26-4, 20 KO). Ale to nie było jego największym zmartwieniem. Zaledwie tydzień przed walką zmarł mu ojciec.
Kameruńczyk zastąpił złapanego po raz trzeci na dopingu Jarrella Millera. Wykorzystał szansę, bo wcześniej szykował się do niedoszłej ostatecznie potyczki z Oscarem Rivasem. Fizycznie był więc gotowy, gorzej było jednak z "mentalem".
- Tydzień temu umarł mi tata, więc przybyłem na walkę z ciężkim sercem. To nie było najefektowniejsze zwycięstwo w mojej karierze, za to na pewno najważniejsze. Wziąłem pojedynek z krótkim wyprzedzeniem, bo perspektywa występu na antenie ESPN była zbyt duża. Teraz chcę każdego z czołówki, każdego kto jest w piątce najlepszych - mówi były pretendent do mistrzostwa świata wagi ciężkiej.
- Spodziewałem się większej wojny w ringu, zabrakło może nokautu, ale i tak to najważniejsza wygrana w mojej karierze - dodał Takam.
- Carlos przyjął walkę na dwanaście dni przed terminem, zmarł mu ojciec, ale on pokazał wszystko to, co cechuje takiego weterana. To wielki profesjonalista i z optymizmem patrzę na jego przyszłość w wadze ciężkiej, pomimo iż dobija do czterdziestki - dodał promotor Joe DeGuardia.
Naszą relację z walki przeczytasz TUTAJ.
Takam już miał kilka szans: Powietkin, Parker i przede wszystkim walka o trzy pasy z Joshuą. Poległ nawet z Chisorą. Teraz aby dostać kolejną wielką szansę, musiałby sobie zasłużyć jakimś cennym zwycięstwem.