DILLIAN WHYTE ZMIENIA TRENERA TUŻ PRZED WALKĄ Z POWIETKINEM
Przed Dillianem Whyte'em (27-1, 18 KO) prawdopodobnie najważniejsza walka w karierze. On tymczasem na kilka tygodni przed terminem rozstaje się ze swoim dotychczasowym trenerem.
Whyte posiada pas WBC w wersji tymczasowej. To nie prawdziwy pas, a tak naprawdę "półpasiec". Ale stawka jego potyczki z Aleksandrem Powietkinem (35-2-1, 24 KO) jest bardzo duża. Panowie skrzyżują rękawice 22 sierpnia, a lepszy z tej dwójki bez kolejki wskoczy na walkę ze zwycięzcą starcia Tysona Fury'ego (30-0-1, 21 KO) z Deontayem Wilderem (42-1-1, 41 KO). Pojedynek Whyte vs Powietkin dostał od władz World Boxing Council status oficjalnego eliminatora do tytułu wagi ciężkiej.
Na niewiele ponad sześć tygodni przed konfrontacją z groźnym Rosjaninem "Łajdak" z Brixton rozszedł się ze swoim trenerem Markiem Tibbsem. Oficjalnie wszystko pomiędzy nimi pozostaje w porządku, ale jakie były prawdziwe przyczyny, wiedzą zapewne tylko ci dwaj panowie.
WHYTE WSPOMINA SPARING Z 2013 ROKU: DWA RAZY PRZEWRÓCIŁEM FURY'EGO >>>
- Trenuję w Portugalii, tu mam swój obóz przygotowawczy, a Mark ma na głowie młodą rodzinę i swój własny gym na miejscu w Wielkiej Brytanii. To wszystko sprawia, że nasza współpraca nie działała ostatnio jak należy - stwierdził Whyte.
Teoretycznie bokser nie może zrobić nic głupszego, niż wymienić trenera przed najważniejszą walką w życiu. Tyson Fury udowodnił jednak, że nie ma rzeczy niemożliwych. Przed rewanżem z Wilderem zatrudnił Javana "Sugar" Hilla i dał najlepszy występ w karierze. Zobaczymy na ile wpłynie to na Dilliana...