JENNINGS RZUCA DOPINGOWE PODEJRZENIA NA ORTIZA I RIVASA
Kolejna afera dopingowa Jarrella Millera sprawiła, że temat niedozwolonego wspomagania wśród bokserów jest w ostatnich dniach często poruszany. Jednym z tych, którzy stawiają pytania w sprawie dopingu rywali, jest amerykański zawodnik wagi ciężkiej Bryant Jennings (24-4, 14 KO), w 2015 roku pretendent do tytułu mistrza świata.
MILLER O SWOICH KRYTYKACH: TO GŁUPCY! >>>
- Luis Ortiz był przypuszczalnie na dopingu (piszę ''przypuszczalnie'', bo uszło mu to na sucho), kiedy z nim walczyłem (w grudniu 2015 roku, Jennings przegrał wtedy z Ortizem przed czasem w kasynie Turning Stone w Veronie - przyp.red.). Walka odbyła się w Turning Stone, bo nie ma tam surowego egzekwowania przepisów. Najbardziej wiarygodne źródło mi to zdradziło. To fakty - stwierdził w mediach społecznościowych Jennings, który ma również zarzuty wobec przegranej walki z Oscarem Rivasem w styczniu 2019 roku, także w Turning Stone.
- Kiedy drugi raz walczyłem w Turning Stone, coś było nie tak z rezultatami testów Oscara Rivasa. Nie wiem, czy ukrywano jego problem z okiem czy coś innego. Walka musiała być jednak w Turning Stone, bo byli tam gotowi przymknąć oko na każdy problem - dodał 35-letni Amerykanin, który po starciu z Rivasem przegrał drugą walkę z rzędu: w lipcu 2019 roku pokonał go Joe Joyce.
Przypomnijmy na koniec, że Luis Ortiz już dwukrotnie wpadł na dopingu - w 2014 i 2017 roku. Z powodu drugiej wpadki był blisko utraty szansy zdobycia mistrzostwa świata, ale ostatecznie już w marcu 2018 roku zmierzył się po raz pierwszy z Deontayem Wilderem, przegrywając przed czasem.
Mam niesamowity szacunek do tego gościa jako do sportowca. Nie po drodze mi z radykalnymi muslimami ale Bryant zawsze będzie dla mnie przykładem niewiarygodnej pracy i talentu które w połączeniu mogą odmienić życie i za to ma mój szacunek.
Facet był zwykłym robotnikiem, nie miał 15 lat historii w boksie a wyjaśniłby całą naszą czołówkę Hw w swoim czasie co zresztą na przykładzie Szpilki zrobił (myślę że pokonałby i Wacha, i Adamka a wątpliwości miałbym tylko co do Kownackiego).
Zresztą w pewnym momencie to było sensowne i mocne top 10 hw. Czy mógł osiągnąć więcej? Ciężko powiedzieć i zależałoby to pewnie od okoliczności. Wg mnie nie można odmówić talentu i to wielkiego facetowi który wyjaśniał w ringu ludzi boksujących 10 lat dłużej po krótkiej karierze.
Koń jeśli chodzi o wydolność- do pewnego momentu świecił przykładem jeśli chodzi o gardę. Zawsze kulała u niego walka na dystans i wykorzystanie naturalnych predyspozycji (ręce sięgające kostek ;D) ale waleczność, zaciętość, myślenie- wszystko na plus. Nawet szczękę miał niezłą.
Co do wypowiedzi wyżej to myślę że lepiej nawet jeśli jest się święcie przekonanym o swojej racji przemilczeć takie aspekty. Szczególnie nie warto moim zdaniem wygłaszać takich opinii po czasie będąc przegranym.
Jeśli wtedy mu to pasowało to tym bardziej po porażce nie powinien lamenować. Tym bardziej nie mając jasnych dowodów.
Jennigs to naprawdę dobry pięściarz. Mógłby jeszcze sporo osób zweryfikować ale za bardzo się na dzień dzisiejszy ceni.
Mógłbyś napisać coś więcej? (Co, jak, jakieś wypowiedzi).
Starałem się w szczególności wcześniej (dziś może nieco słabiej) śledzić info z bokserskiego świata i nie pamiętam bym czytał coś o problemach Rivasa a przynajmniej tego nie "przyswoiłem".
Oczywiście Rivas to jak się okazało w ich walce nieco wyższy level niż Jennings. Facet postawił się solidnie Dillianowi też.
Byłoby do dupy jakby miał aż tak poważne problemy zdrowotne bo zdrowy mógłby dać jeszcze wiele fajnych walk przecież. No ale boksować z ryzykiem utraty oka... Trzeba by być szaleńcem.
Swoją drogą mam duże podejrzenia jeśli chodzi o czystość BJ. Jeszcze gdyby w dawnych czasach był bokserem zawodowym, ale on łączył boks z pracą a wyglądał jak gladiator. Regeneracyjnie by tego nie ogarnął (bo wszystko rozchodzi się właśnie o regeneracje), chyba, że jest genetycznym mutantem w co mimo wszystko wątpie