JARRELL MILLER O SWOICH KRYTYKACH: TO GŁUPCY!
Dobra mina do złej gry? Jarrell Miller (23-0-1, 20 KO) wydaje się niewzruszony trzecią wpadką dopingową w karierze.
- Pozostanę silny, pewny siebie i dalej będę kontynuował tę trudną podróż. Jestem do tego stworzony. Dziękuję rodzinie i najbliższym, że wciąż mnie wspierają. Niektórzy domagają się zawieszenia mnie na zawsze z boksu, ale to są głupcy. Mam wiele do powiedzenia na temat tego całego gówna wokół mnie i na pewno kiedyś do tego wrócę. Kontynuuję więc swoją walkę i ją wygram - zapewnia "Big Baby", który ważąc 144 kilogramy nokautował Tomka Adamka. Oczywiście wszystko "na czysto".... Przynajmniej oficjalnie.
- Nigdy się nie poddałem i nigdy tego nie zrobię. Wciąż tu jestem i moja walka trwa - dodał Miller.
Niepokonany pięściarz z Brooklynu miał zadebiutować w barwach grupy Top Rank 9 lipca. To byłby powrót po zawieszeniu za poprzednią wpadkę, która kosztowała go 6 milionów dolarów i utratę szansy zaboksowania o trzy pasy wagi ciężkiej. Miller na niespełna sześć tygodni przed walką z Anthonym Joshuą wpadł na trzech zakazanych środkach - był to endurobol, hormon wzrostu oraz EPO. Tym razem powtórzył się wynik pozytywny endurobolu w jego organizmie. Zamiast niego z Jerrym Forrestem (26-3, 20 KO) spotka się ostatecznie Carlos Takam (38-5-1, 28 KO).
Powiedział koleś 3 raz przyłapany na łykaniu dropsów
Ależ na koksie on jak najbardziej mógłby namieszać w walkach z najlepszymi. I żeby było jasne, do takiego koksowania też trzeba mieć dobre predyspozycje. Miller je ma i to fantastyczne. Dobra szczęka, tego koksem się nie załatwi. Do tego bardzo wytrzymały organizm. Ścięgna jak liny, stawy nie do zdarcia. Dobry układ krążenia, że nie dostaje od tego zakrzepicy albo zawału. Takich facetów nie ma dużo.
Tylko że robił obciach, bo takiego typa w historii boksu jeszcze nie było. Kulturyści? Proszę bardzo - Frank Bruno, pierwszy z brzegu. Grubasy? Czemu nie. Butterbean, tyle że z kondycją na 4 rundy i tyle walczył. Koksiarze? Wszystkie legendy lat 90 jechały na mniejszej albo większej bombie. Ale Miller to już było przegięcie. I przed walką z Joshuą musiało się sypnąć, bo jakby Miller Joshuę ubił, to Hearn, wpływowy koleś, zrobiłby piekło. Wtedy Millera i tak by trzeba było udupić. No to go udupili przed skandalem a teraz udupią do końca. Jako ostrzeżenie, że koksować należy dyskretnie, a nie tak jak ten bezmózg.
ja tylko chciałem wspomnieć, że "endurobol" mimo złowrogo brzmiącej nazwy to jest środek, który możesz jeden z drugim kupić zupełnie legalnie w sklepach z suplementami, na allegro i w innych sklepach internetowych. Siła działania tego środka nijak ma się do siły sterydów, hormonów itd itp. Więc z drugiej strony nie popadajcie w paranoje, bo akurat ta sytuacja bawi mnie tak samo jak skazanie Povetkina za ostarynę, która należy do tego samego typu środków. Jednak przy ostarynie jej siła działania jest jeszcze mniejsza, a w zasadzie połowa stosujących uważa że to po prostu placebo, lub działanie na granicy kosmetycznej/niezauważalnej. Ok substancje są na liście zakazane, ale bawi mnie bardzo kręcenie takich giga afer "dopingowych" w których okazuje się, że w krwi wykryto środek, który działa na człowieku słabiej niż kreatyna.
Nie no, w sumie masz rację. Endurobol jest jak tik-taki. Co tam o nim ciekawego piszą? O, na przykład to: "W dawce 2-5 mg na kg m.c. zwiększał wytrzymałość w pracy długotrwałej nawet do 70%". Czyli, w zasadzie, błąd statystyczny. Mi na przykład wytrzymałość wzrasta o 70% na widok fajnych cycków. A te nie są zakazane, póki co. Jak zakażą, czołowa polska pięściarka straci swój jedyny atut marketingowy. Co tam jeszcze? "Wzrost wytrzymałości mięśni, zapobieganie odkładaniu tkanki tłuszczowej". W sumie też niewinne. Taki sam efekt daje dieta i ograniczenie żarcia. Hej! Powiedzcie to Ruizowi! Dalej... "działanie przeciwzapalne". Wszystko to podsumowane stwierdzeniem że "preparat musi być skuteczny, skoro wpadają na jego stosowaniu np. elitarni kolarze". To też sporo wyjaśnia. Jarell chciał zostać elitarnym kolarzem, (jak już skończy się opracowanie roweru, który by go utrzymał) a durne komisje się przypieprzają. Uniewinnić!
oficjalnie to Tomek Adamek też był czysty. Przypadkowo jego promotor na każdej z gal PBN po sławnej gali na której wykryto mu podwyższony poziom boldenonu odmawiał przeprowadzenia badań antydopingowych (a był o to pytany!). Swoją drogą kiedyś Szminka mówił "Nigdy nie złapałem Tomka na szprycowaniu się, ale takie sygnały się pojawiały, że Adamek wspiera się testosteronem. To by tłumaczyło, dlaczego ma tyle siły pod koniec nawet dwunastorundowych pojedynków. Jego lekarz to nawet potwierdził, że brał testosteron i środki, które poprawiają wydolność i odporność na ciosy". Rzecz jasna Tomcio go do sądu nie podał ;)
ooo temat pracy dosyć wymowny :D dzięki, nie miałem pojęcia o tym :)
ooo temat pracy dosyć wymowny :D dzięki, nie miałem pojęcia o tym :)