KHAN NAMAWIA MAIDANĘ NA REWANŻ
Rzadko zdarza się, by zwycięzca pierwszej walki nalegał bardziej na rewanż niż ten przegrany. Ale to właśnie Amir Khan (34-5, 21 KO) rzuca wyzwanie Marcosowi Maidanie (35-5, 31 KO).
Panowie starli się blisko dekadę temu. To była wojna, w której lepszy okazał się Anglik. Wygrał nieznacznie na punkty na kartach wszystkich sędziów. Potem większe sukcesy święcił Argentyńczyk, jednak "El Chino" od prawie sześciu lat przebywa na sportowej emeryturze. Ostatnio zbił ponad 20 kilogramów i szykuje się do powrotu na ring. Khanowi zdarzały się nokauty, ale przynajmniej regularnie startował.
- Zróbmy to po raz drugi. Przekażcie Maidanie, że chcę spotkać się z nim w rewanżu. Wszystkim podobał się nasz pierwszy pojedynek, drugi też powinien być dobrą zabawą dla kibiców. Zróbmy to więc znowu - powiedział Khan.
- Mam dla niego sporo szacunku. Każdy jego cios bolał, a do tego był bardzo silny w przepychankach. Nie robił choćby jednego kroku w tył. W pierwszej rundzie trafiłem go idealnie na korpus i powaliłem na deski. To był tak mocny i precyzyjny cios, że nikt poza nim nie podniósłby się z maty. Kiedy on się podniósł, pomyślałem tylko "O Boże, teraz będzie ciężko". Jestem pewien, że nasza druga walka byłaby równie ciekawa - dodał Anglik.