RAMIREZ ZREWANŻOWAŁ SIĘ GONZALESOWI (WIDEO)
Rewanż jest słodki. Robeisy Ramirez (4-1, 3 KO) po wpadce w zawodowym debiucie pokonał dziś jedenaście miesięcy po tamtej porażce Adana Gonzalesa (5-3-2, 2 KO).
Kubańczyk - już ze świetnym Ismaelem Salasem w narożniku, rozpoczął w szybkim tempie, strzelając prawym prostym na górę i lewym hakiem na dół. Był szybki, świetnie pracował na nogach i pozostawał nieuchwytny dla rywala. Ten już pod koniec drugiej rundy wyglądał na sfrustrowanego. Pod koniec trzeciej odsłony Ramirez wszedł w akcję rywala w tempo i uderzył mocnym lewym pod prawy łokieć. Za moment poprawił lewym sierpowym na szczękę, Gonzales okazał się jednak twardzielem i dalej szukał swojej szansy w pojedynczym ciosie.
Wraz z upływającym czasem uwidoczniała się jeszcze bardziej przewaga szybkości i młody pięściarz z Denver mógł zaskoczyć utytułowanego rywala chyba już tylko akcją cios na cios. W ostatniej minucie piątej rundy pewny swego Ramirez poszedł na przełamanie. Wydawało się przez chwilę, że może złamać rywala, ale Gonzales dzielnie walczył i zbierał ciosy bez zmrużenia oka. Choć prawe oko zaczęło powoli puchnąć.
W ostatnich trzech minutach dwukrotny mistrz olimpijski dwukrotnie trafił lewym krzyżowym, a niemal równo z gongiem zranił twardego przeciwnika prawym hakiem na żebra. Werdykt mógł być tylko jeden - trzy razy 60:54 dla Ramireza. Skrót walki poniżej.