TIM WITHERSPOON: MIKE TYSON ZNOKAUTOWAŁBY WILDERA
Zrzucony w lutym z tronu WBC wagi ciężkiej Deontay Wilder (42-1-1, 41 KO) podpadł kibicom kilka miesięcy temu stwierdzeniem, że młody Mike Tyson w sumie nie pokonał nikogo poważnego i poległby z nim, gdyby obaj spotkali się w szczytach swoich karier. Już Tyson Fury (30-0-1, 21 KO) wytłumaczył w ringu Wilderowi, że wcale nie jest tak dobry jak myślał, a teraz swoją szpileczkę "Brązowemu Bombardierowi" włożył jeszcze Tim Witherspoon, były dwukrotny mistrz świata wagi ciężkiej z lat 80.
"Straszny Tim" zasiadał na tronie WBC w 1984 roku oraz WBA w 1986. Zapytany o wynik teoretycznej walki mistrzów z różnych epok bez wahania wskazał na "Żelaznego Mike'a".
- Gdyby taki pojedynek doszedł do skutku, Tyson znokautowałby Wildera. Nie mam co do tego wątpliwości, Mike by sobie z nim poradził. Tylko mocna prawa ręka nie wystarczyłaby na pokonanie kogoś takiego jak Tyson. Nie tylko stawiałbym na Mike'a, moim zdaniem to byłoby stosunkowo łatwe zwycięstwo. Defensywa Wildera pozostawia wiele do życzenia. Na niektórych rywali wystarczy sama prawa ręka, jednak na tych najlepszych, a takim był Mike, trzeba mieć w swoim arsenale znacznie więcej do zaoferowania - uważa mocno bijący wojownik z Filadelfii, którego w 1998 we Wrocławiu na punkty pokonał Andrzej Gołota.
FURY: WILDER PRZEGRA TYLKO ZE MNĄ I BYĆ MOŻE USYKIEM, RESZTĘ POKONA >>>
- Tyson przejechałby się po Wilderze. A ten zamiast krytykować innych, powinien skupić się bardziej na poprawianiu błędów na sali. Bo póki co więcej czasu spędza chyba na stronach społecznościowych. Nie jest ani tak dobry jak Tyson, ani jak byli Ali czy Foreman, niech więc lepiej zabierze się za ciężą pracę - dodał Witherspoon.
Zwycięstwa Wilder'a nie można całkowicie wykluczyć, ale musiałby trafić Mike'a czymś bardzo mocnym, w pierwszych sekundach walki, żeby go troszeczkę wyhamować i zdeprymować. Mogłoby być o to ciężko, bo "Alabama" bardzo wolno się rozkręca, wiec szanse są na to raczej nikłe.
Mój typ, to Tyson by KO.
Dziwię się że Wilder pomimo świetnych warunków i mocnego ciosu wciąż nie nauczył się boksować. Może on po prostu nie ma talentu do tego sportu a w jego karierze mocna prawa ręka do tej pory niwelowała ta małą niedogodność.
Tyson niesamowicie szybko przechodził do bliższego dystansu gdzie Wilder kompletnie sobie nie radzi. Co innego utrzymać na dystans wrak Arreoli czy Stiverna a co innego Mike'a Tysona.
To byłaby demolka.
Szanse oparte na idealnym trafieniu Wildera oczywiście mają sens ale jakoś trudno mi sobie wiedząc ile to Wilderowi zazwyczaj zajmuje wyobrazić sobie że trafia idealnie tak ruchomy cel i twardy cel tak dobrze że jednym ciosem wszystko załatwia.
Nie zdążyłby namierzyć Tysona a w klinczu radzi sobie średnio bo jest lekki i jak na swoje rozmiary średnio silny.