PREMIERA KSIĄŻKI 'POSKROMIĆ BESTIĘ - NIEZNANA HISTORIA MIKE'A TYSONA'
Mike Tyson mógł ponownie trafić za kraty. Pomogła łapówka!
Książka Rory'ego Hollowaya "Poskromić Bestię. Nieznana historia Mike'a Tysona" rzuca nowe światło na życie i karierę jednego z najlepszych pięściarzy w historii. Wieloletni przyjaciel i menadżer Mike'a zdradza w niej, że w 1995 roku bokser mógł ponownie trafić za kraty, przebywając na zwolnieniu warunkowym – prokurator zażądał 20 milionów dolarów w zamian za niepublikowanie nagrania, na którym Tyson przeprasza kobietę, z którą spał.
Fragment książki:
W grudniu 1995 roku byliśmy w Filadelfii, gdzie przygotowywaliśmy się do walki z Busterem Mathisem juniorem. Podpisaliśmy umowę ze stacją Fox i mieliśmy zarobić duże pieniądze. Dzień przed walką dostałem telefon od Johna Horne’a. Powiedział, że musi spotkać się ze mną w jakimś hotelu. To było pilne. Miałem tam natychmiast jechać.
Wszedłem do środka i zobaczyłem tam prokuratora J. Gregory’ego Garrisona. Mike wciąż był na zwolnieniu warunkowym, ale od momentu wyjścia z więzienia minęło już osiem albo dziewięć miesięcy.
To co, u diabła, robił tam ten koleś?
Garrison był przeciętnej budowy facetem o niezdrowej cerze i zamiłowaniu do wciskaniu kitu. Wypinał klatkę piersiową, żeby wyglądać groźnie. Miał straszne parcie na szkło. Nie obchodziła go sprawiedliwość ani rozróżnienie pomiędzy dobrem a złem. To był zwykły krętacz. Razem z Desiree Washington udzielił w telewizji wywiadu Barbarze Walters, a jakiś czas później napisał książkę o procesie Mike’a pod tytułem Heavy Justice. On po prostu uwielbiał przebywać w świetle reflektorów.
No to masz, Jack. Poświęcę ci teraz trochę uwagi, co tak bardzo kochasz.
Usiadłem w pokoju hotelowym. Garrison wyglądał na zadowolonego z siebie. Wyciągnął magnetofon i włączył jakieś nagranie. Słuchać było na nim Mike’a przepraszającego jakąś dziewczynę przez telefon: „Znasz mnie, mała, wiesz, że czasami jestem trochę ostry. Przepraszam, jeśli zrobiłem ci krzywdę. Przepraszam, mała”.
Ta dziewczyna musiała być podstawiona i gdyby chodziło o przeciętnego faceta z ulicy, sprawa wyglądałaby mniej poważnie, ale my musieliśmy pamiętać o wcześniejszych oskarżeniach pod adresem Mike’a.
Był środek nocy, a my siedzieliśmy naprzeciw siebie w tym pokoju hotelowym, aż w końcu prokurator powiedział:
– Słuchajcie, możemy iść do sądu albo załatwić to teraz. Decyzja należy do was.
Garrison nie był tam po to, żeby szukać sprawiedliwości wagi ciężkiej. Był sową i szukał ofiary.
Co mieliśmy zrobić? Gdybyśmy nie zgodzili się na jego warunki, prokurator zadbałby o to, żeby Mike znowu stanął przed sędziną Gifford, a wtedy usłyszałby coś w rodzaju: „Idziesz prosto do więzienia. Omijasz pozostałe pola”. Wiedzieliśmy, że nie mamy wyboru.
Zapytaliśmy Garrisona, czego chce. Facet wiedział, ile zarabia Mike – informacje na ten temat pojawiały się w mediach – dlatego spokojnie i bezczelnie zażądał 20 000 000 dolarów.
Naprawdę mu odpierdoliło.
Zeszliśmy do 3 000 000 dolarów. Zgodziliśmy się dać mu połowę z góry i połowę po zakończeniu okresu warunkowego. Tak też zrobiliśmy. Sporządziliśmy umowę, żeby wszystko odbyło się legalnie, i wręczyliśmy temu krętaczowi czek. Nie powiedzieliśmy o tym nawet mistrzowi.
A gdzie tu sprawiedliwość?
Nie zdejmuj tej opaski na oczy, Temido. Nie ma tu żadnej sprawiedliwości.
Książka "Poskromić Bestię. Nieznana historia Mike'a Tysona" ukazała się właśnie na rynku nakładem Wydawnictwa SQN. Szukaj jej w dobrych księgarniach w całej Polsce.