NIE DOJDZIE DO WALKI PARZĘCZEWSKIEGO Z FORDEM?
Czołowy polski prospekt gali półciężkiej, Robert Parzęczewski (25-1, 16 KO), który w sobotę w Arłamowie pokonał Sladana Janjanina, może ostatecznie nie przystąpić do dwukrotnie już przekładanej walki z Ryanem Fordem (17-5, 12 KO). Promotor Mariusz Grabowski jest sceptyczny wobec tego pojedynku, a Ford ostro reaguje w mediach społecznościowych. Sytuację próbuje natomiast uspokoić Mateusz Borek.
- Od początku dość sceptycznie podchodziłem do starcia Roberta z Fordem. Oczywiście, ten zawodnik przybywa do obcych krajów i robi ciekawe walki. Ale taki pojedynek Parzęczewskiemu w gruncie rzeczy niewiele daje. Zresztą jeśli będziemy organizowali walkę o pas WBO European, to federacja nie zaakceptuje Kanadyjczyka. Robert mógłby ewentualnie zmierzyć się z nim później - powiedział Grabowski w rozmowie z Przeglądem Sportowym.
- Parzęczewski to przestraszony, chroniony zawodnik, mieliśmy walczyć w listopadzie, ale wydygał. Potem miało dojść do pojedynku w kwietniu, ale uderzył koronawirus i walkę przełożono. Teraz kiciuś Robert i jego promotor robią wymówki, żeby uniknąć starcia ze mną - napisał na Twitterze Ford.
- Ryan, spokojnie. Pracujemy nad tym. Na razie nikt nie odwołał walki. Masz mój numer - odpowiedział Kanadyjczykowi Borek.
Inna sprawa o wybór optymalnej kategorii dla Parzęczewskiego. Super średnia jest znacznie gorzej obsadzona od półciężkiej, ale z drugiej strony to w półciężkiej Robert prezentował się dużo lepiej. W super średniej stał się anemiczny, dosłownie i w przenośni. Mam wrażenie, że jego kłopoty ze zdrowiem i gorsza forma to efekt nadmiernego zbijania wagi. Doradzałbym powrót do LHW.