POWRÓT MANUELA CHARRA: CHCĘ NAJPIERW RUIZA, POTEM FURY'EGO
Rosnący w siłę na niemieckim rynku Erol Ceylan podpisał kontrakt promotorski z posiadaczem pasa WBA Regular wagi ciężkiej, Manuelem Charrem (31-4, 17 KO).
Syryjczyk z niemieckim paszportem każe teraz nazywać się swoim pierwotnym imieniem (Mahmoud Charr). Ale nie to jest jego największym problemem, tylko brak aktywności. Po pas (wice)mistrzowski sięgnął pod koniec listopada 2017 roku, pokonując na punkty Aleksandra Ustinowa. Od tego czasu już nie startował.
Panowie związali się długoterminowym kontraktem. Nie podano szczegółów, ale Charr ma wrócić w najszybszym dostępnym terminie. A na celownik od razu został wzięty niespodziewany pogromca Anthony'ego Joshuy, szykujący się do powrotu Andy Ruiz Jr (33-2, 22 KO). Wygrana nad nim miałaby być przepustką do Tysona Fury'ego (30-0-1, 21 KO).
- Wierzę że Erol ze swoimi kontaktami w USA i innych krajach to dobry wybór. Bardzo chciałbym walki z Ruizem, a potem Furym. To mój cel - mówi Charr.
- Spróbujemy zorganizować mu jak najszybciej powrót. Jesteśmy w dobrej pozycji, by wkrótce dobić się do naprawdę dużych walk - mówi Ceylan, który ma przecież w swojej stajni bardzo utalentowanego i utytułowanego na ringach olimpijskich Wiktora Wichrysta (1-0, 1 KO).