REKORD 54-0 I PAS WBC. TERAZ MÓWI 'KOŃCZĘ KARIERĘ'!
Coś się zaczyna, coś się kończy. Dwóch znanych pięściarzy ogłosiło właśnie, że zawiesza rękawice na kołku. Teoretycznie jeden z nich może przejść nawet do historii.
Zacznijmy od tego mniej rozpoznawanego. Dwukrotny mistrz Europy w boksie olimpijskim i trochę niespełniony zawodowiec - Andrew Selby (13-1, 7 KO), jeszcze we wrześniu ubiegłego roku zanotował dwa zwycięstwa. W tej drugiej walce zapoznał się jednak z deskami. - Dziękuję wszystkim, którzy wspierali mnie w karierze, którą właśnie kończę - powiedział 31-letni Selby.
Odchodzi również Chayaphon Moonsri (54-0, 18 KO), znany także jako Wanheng Menayothin. Obchodzący niedługo 35. urodziny Taj zasiadał dotąd na tronie WBC najlżejszej kategorii, słomkowej (47,6kg). Tytuł mistrzowski po raz ostatni obronił pod koniec października, punktując (116:110, 117:109 i 118:109) na dystansie dwunastu rund Simpiwe Konkco. Na tronie WBC zasiadał od listopada 2014. Tytuł mistrzowski obronił aż dwanaście razy!
- Zdecydowałem się odejść od boksu. Nikt nie zna mojego organizmu tak jak ja i choć potrzebuję jak każdy pieniędzy, to postanowiłem odejść - mówi Taj, który teoretycznie pobił rekord Floyda Mayweathera Jr (50-0), a wcześniej Rocky'ego Marciano (49), kończąc karierę z nieskalanym rekordem.
Teraz Chayaphon. W najlżejszej (i przy okazji najsłabiej obsadzonej) kategorii osiągnął wszystko, co mógł. Ustanowił przy okazji niesamowity rekord, choć trzeba pamiętać, że był bokserem własnego ringu i trudniejszych rywali unikał. Pewnie finansowo opłacałaby mu się walka z rodakiem Thamanoonem Niyomtrongiem, ale jej rezultat nie był pewny, bo obaj reprezentują podobny poziom i styl. Wybrał więc zakończenie kariery i przejście do legendy światowego boksu zawodowego (przede wszystkim w swojej ojczyźnie).
Bo pochodzi z najniższej wagi ?
Wtf