ZNANI TRENERZY - ATLAS I MAYWEATHER SR, NIE WIERZĄ W ROZWÓJ WILDERA
Czy Deontay Wilder (42-1-1, 41 KO) może poczynić takie zmiany, by w trzeciej walce z Tysonem Furym (30-0-1, 21 KO) wznieść się na wyższy poziom i pokonać w końcu Anglika? Dwóch świetnych szkoleniowców - Teddy Atlas i Floyd Mayweather Sr, wątpią w rozwój Wildera i udany rewanż.
- Gdybym był trenerem Wildera, zwolniłbym sam siebie. Jest tyle rzeczy od lat do poprawy, których Deontay nigdy się nie nauczył. Wątpię, by po tylu latach Wilder mógł się nauczyć czegoś nowego. Nie zrobił żadnych postępów, po prostu bazował na bardzo mocnym uderzeniu. I teraz poniósł tego konsekwencje. On się urodził z mocnym ciosem, czym nadrabiał błędy, ale jeśli nie uczył się nowych rzeczy i nie rozwijał, to musiał za to zapłacić. Wilder powinien poprawić lewy prosty, więcej bić na korpus - uważa Atlas.
FURY: JEŚLI ZLEKCEWAŻĘ WILDERA, WYWIOZĄ MNIE NA NOSZACH >>>
- Wiele razy ktoś mnie pytał, czy mógłbym poprowadzić Wildera, tylko szczerze mówiąc nie wiem, czy byłbym w stanie poprawić u niego te błędy. On musi popracować nad wieloma rzeczami, tylko że nie zdaje sobie nawet z tego sprawy. Początkowo podobało mi się to co robi Wildera, teraz jednak zmieniłem zdanie. Jego boks to miernota - mówi jeszcze ostrzej Mayweather Jr.
Trzeci pojedynek "Króla Cyganów" z "Brązowym Bombardierem" ma odbyć się pod koniec roku. W grę wchodzi Ameryka, Makau (Chiny), Australia i Nowa Zelandia, a także kraje Bliskiego Wschodu.
Uwierzyli że ten jego cios wystarczy i rzeczywiście do pewnego momentu to działało. Tylko że on oprócz 2 porażek z Furym (tak powinno to wyglądać) walczył tylko z jednym naprawdę groźnym przeciwnikiem- Luisem Ortizem. A Ortiza i tak przeczekali + zmaltretowali badaniami i w pierwszej walce, i tak musieli wspomóc się oszukiwaniem na jego niekorzyść (bicie w tył głowy notoryczne czy 20 sekund dodatkowe po przerwie gdzie był ciężko zamroczony).
Sam wybór Fury'ego też był pójściem w łatwiejszą stronę tylko się nie spodziewali że to nie do końca prawda jest. Był Joshua- walka unifikacyjna, mega wyczekiwane starcie, kupa siana ale Wilder i jego ludzie nie chcieli tego starcia. Zapewne myśleli że to co może mu zrobić Joshua z racji tego że jest wielkim punczerem z mocnym ciągiem na rywala (co zabija Wildera) nie wchodzi w grę z Furym który uchodził za "waciaka". W dodatku ten waciak wrócił jakimiś dwoma cyrkowymi walkami w których nie zachwycał po latach ćpania i chlania + obżerania się więc chcieli się na nim wybić.
No i się przeliczyli.
Teraz Wilder jest w czarnej du... nie tylko dlatego że przegrał i ciężko wierzyć że uda mu się coś zmienić. Jest w czarnej du... bo musi podjąć decyzję czy walczyć ze swoim dwukrotnym pogromcą (w tym raz przez gwałt) po raz 3. Wycofać się z twarzą nie za bardzo jest jak (chyba że sfingować kontuzję i wziąć kasę za przeczekanie) a wyjście do Fury'ego może skończyć się źle.
A czy Wilder może się zmienić jeszcze? Chyba raczej nie. Facet wie od dawien dawna że np lewą rękę powinien poprawić. Próbował nie raz i po pół roku skupienia się na tym elemencie ogrywał go tą bronią mniejszy były futbolsita Gerald Washington. Wilder ma swoje atuty i na nich zawsze będzie polegał. To piekielnie mocny pięściarz ale też szalenie mocno ograniczony.
Ja bym chciał zobaczyć jego walki z innymi czołowymi zawodnikami zamiast powtórkę z Furym. Jest cała masa walk która mogłaby zweryfikować Wildera ostatecznie.
Uwierzyli że ten jego cios wystarczy i rzeczywiście do pewnego momentu to działało. Tylko że on oprócz 2 porażek z Furym (tak powinno to wyglądać) walczył tylko z jednym naprawdę groźnym przeciwnikiem- Luisem Ortizem. A Ortiza i tak przeczekali + zmaltretowali badaniami i w pierwszej walce, i tak musieli wspomóc się oszukiwaniem na jego niekorzyść (bicie w tył głowy notoryczne czy 20 sekund dodatkowe po przerwie gdzie był ciężko zamroczony).
Sam wybór Fury'ego też był pójściem w łatwiejszą stronę tylko się nie spodziewali że to nie do końca prawda jest. Był Joshua- walka unifikacyjna, mega wyczekiwane starcie, kupa siana ale Wilder i jego ludzie nie chcieli tego starcia. Zapewne myśleli że to co może mu zrobić Joshua z racji tego że jest wielkim punczerem z mocnym ciągiem na rywala (co zabija Wildera) nie wchodzi w grę z Furym który uchodził za "waciaka". W dodatku ten waciak wrócił jakimiś dwoma cyrkowymi walkami w których nie zachwycał po latach ćpania i chlania + obżerania się więc chcieli się na nim wybić.
No i się przeliczyli.
Teraz Wilder jest w czarnej du... nie tylko dlatego że przegrał i ciężko wierzyć że uda mu się coś zmienić. Jest w czarnej du... bo musi podjąć decyzję czy walczyć ze swoim dwukrotnym pogromcą (w tym raz przez gwałt) po raz 3. Wycofać się z twarzą nie za bardzo jest jak (chyba że sfingować kontuzję i wziąć kasę za przeczekanie) a wyjście do Fury'ego może skończyć się źle.
A czy Wilder może się zmienić jeszcze? Chyba raczej nie. Facet wie od dawien dawna że np lewą rękę powinien poprawić. Próbował nie raz i po pół roku skupienia się na tym elemencie ogrywał go tą bronią mniejszy były futbolsita Gerald Washington. Wilder ma swoje atuty i na nich zawsze będzie polegał. To piekielnie mocny pięściarz ale też szalenie mocno ograniczony.
Ja bym chciał zobaczyć jego walki z innymi czołowymi zawodnikami zamiast powtórkę z Furym. Jest cała masa walk która mogłaby zweryfikować Wildera ostatecznie.
Chce ci się tyle pisać do tego takie głupoty parasol na Joshue zarzuciłeś już dawno a tu wystarczy pisać prawdę jaka kasa na przeczekanie Wildera Fury sam mówił że nic takiego nie da a sam Wilder wątpię że na to pójdzie będzie trzecia walka która mam nadzieje że zaskoczy nas wszystkich. Wilder jak pójdzie do przodu z wiatrakami ma szanse Furego trafić i skończyć to żaden puncher jest największy i na tym bazuje cały Tayson i jak chce walki z Joshuą niech najpierw wygra z Wilderem później z Whytem a nie idzie na skróty najmniejszą linią oporu.
Zamiast zarzucać innym pisanie głupot przypomnij sobie lepiej walkę Wilder vs Fury 1 a szczególnie jej początek. Może przestaniesz wtedy pisać te bzdury jakoby atak wiatrakami miał pomóc Wilderowi i sprawić że wygra przed czasem.
Jak ktoś wyżej zaznaczył- Wilder nie wchodzi z takimi akcjami na dzień dobry. On tak atakuje jak poczuje że idealnie trafił.
Szczególnie teraz 2 razy się zastanowi zanim się rzuci w agresywną bitkę gdy wie że Tyson tymi "poduszkami" jest jednak w stanie go wyprzedzić i zrobić mu kuku (jak w 2 walce gdzie Wilder wyszedł agresywnie ale i inteligentnie a mimo to zaraz leżał jak długi).
Myślę więc że jestem znacznie bliżej prawdy niż Ty ale wierz tam sobie w co chcesz. Zaznaczę tylko że nie wolno skreślać Wildera w żadnej walce z żadnym bokserem i tą zasadę staram się stosować. Po prostu jego szanse na zwycięstwo z gościem który wygrał z nim na 2 różne sposoby są naprawdę znacznie mniejsze niż te że znów przegra.
Ale to już był rewanż. To ile tych szans musi mieć Wilder? Aż w końcu trafi i wygra?
Joshua to inna bajka. Pomijając fakt że wg mnie jest bardziej utalentowanym zawodnikiem z większą ilością argumentów to jeszcze miał co trzeba przyznać dużo łatwiejsze zadanie.
On przegrał pierwszą walkę z Ruizem bo poszedł na całość (myśląc że zaraz będzie koniec) z gościem z niesamowicie szybkimi rękoma. Tamten machnął w wymianie w której Joshua przestrzelił i dostał gonga na ucho.
Poza tym miał AJ całą masę argumentów by kogoś takiego jak Ruiz ograć do jednej bramki bez większego echa. To tylko ludzie podekscytowani sensacją zrobili później z Ruiza killera z którym Joshua nie ma szans bo on nie umie boksować. Tia nie umie boksować i równo szedł z Władem Kliczko...
Ograniczona wyobraźnia tam zadziałała że ludzie nie wierzyli że prawie z 15 cm wyższy facet nie jest w stanie takiego człapaka jak Ruiz ograć na dystans.
Wilder ma problem bo po pierwsze nie przegrał 2 razy przez przypadek a po drugie po drugiej stronie stoi facet na którego nie ma za bardzo argumentów. Lepszym pięściarzem nie jest. Większy nie jest. Szybszy też nie. Ma ten swój cios i to jego jedyna nadzieja że tak przyceluje że Tysona zgasi. Stać go na to ale to wątpliwe bo on poluje tylko na 1 cios i Fury dobrze go czyta.
Poza tym nawet jak coś wyłapuje to nie robi to na nim aż takiego wrażenia bo i w 2 walce przecież przyjął prawy w początkowej fazie.
"Wilder nie przegrał dwa razy tylko raz coś ci się pomyliło"
Wg większości środowiska remis który padł w pierwszej walce był ukłonem w stronę Wildera i tak naprawdę Fury powinien wtedy minimalnie wygrać na punkty. Moja opinia się z tym pokrywa dlatego piszę o dwóch przegranych. Oczywiście można to brać pod uwagę albo nie. Dla niektórych Ward wygrał z Kowaliowem 2 razy a dla mnie to nie wygrał ani razu tylko Rosjanina dwa razy zwałowali. Oficjalne wyniki są jakie są a fakty są jakie są. Dla mnie Fury był lepszy również w 1 walce.
"Joshua po ciosie Kliczki już nie jest tym samym pięściarzem teraz pływa po każdym mocniejszym ciosie"
A to ciekawe... Od czasów Kliczki odprawił Joshua takich pięściarzy jak Parker czy chociażby super groźny Powietkin a pływania nie uświadczyłem w żadnej walce oprócz walki z Ruizem gdzie nadział się na cios na ucho. Ale może nas oświecisz i wskażesz te mocne ciosy po których to pływał i z których to powodu wyciągasz tak daleko idące wnioski na temat jego szczęki i kariery.
Rozumiem że Joshuę zniszczył 1 cios Kliczki i jest skończony a Wilder którego Fury w ringu zmaltretował na oczach całego świata wróci mocniejszy i znokautuje Fury'ego. Do trzech razy sztuka. No w sumie to śmierdzi mi ta teoria fanatyzmem i hejterstwem na raz ale ok.
A i nie lekceważę Wildera. Naucz się Pan czytać ze zrozumieniem. Specjalnie zaznaczyłem w poście wyżej że z nikim nie można go skreślać. Nie zmienia to faktu że właśnie dwóch specjalistów w dziedzinie trenowania wypowiedziało się o nim dość srogo...