- Nie jest tajemnicą, że chcę wrócić do rozmów z Niemcami o walce z Kabayelem. Czuję, że temat wróci pod koniec roku. Ten facet powinien mi pasować i wierzę, że mogę go pokonać. A gdyby tak się stało, moje akcje naprawdę podskoczyłyby bardzo wysoko. Po to jest też trochę ten pojedynek z Johnsonem, żeby złapać formę i ją przetrzymać. Częste starty mi służą, bo wystarczy krótka przerwa, a od razu wszystko zaczyna mnie boleć, skacze waga i po prostu źle się czuję. A gdy jestem w cyklu treningowo-startowym, czuję się od razu lepiej. Teraz bawię się boksem, co nie oznacza wcale, że nie będę jeszcze dawał dobrych walk - mówi Mariusz Wach (35-6, 19 KO), który w piątkowy wieczór spotka się z byłym pretendentem do pasa WBC wagi ciężkiej, Kevinem Johnsonem (34-16-1, 18 KO).