HOPKINS: WOLAŁBYM MIEĆ KARIERĘ PACQUIAO NIŻ MAYWEATHERA
Są tacy, którzy na pytanie "Wolałbyś mieć karierę jak Pacquiao czy jak Mayweather" odpowiadają Pacquiao. Wcześniej mówili tak Shawn Porter czy Ryan Garcia, a teraz w podobnym tonie wypowiedział się Bernard Hopkins (55-8-2, 32 KO).
Obaj panowie byli przez lata porównywani. Floyd Mayweather Jr (50-0, 27 KO) do końca kariery zachował czyste konto, za to Manny Pacquiao (62-7-2, 39 KO) skakał po limitach i nigdy nie kalkulował, boksując nawet z tymi, którzy stylowo nie do końca mu pasowali, jak choćby Juan Manuel Marquez (x4). "Piękniś" odprawił każdego, jednak zarzucano mu, że dokładnie selekcjonuje rywali, dobiera ich sobie bądź wyczekuje najbardziej odpowiedni moment na ewentualny pojedynek. W końcu pięć lat temu doszło do starcia wielkich mistrzów. Na punkty zwyciężył Floyd. Ale jego już nie ma, cieszy się życiem sportowego emeryta, a niespełna 42-letni "Pac-Man" wciąż boksuje i wygrywa z najlepszymi w wadze półśredniej.
MOŻLIWA WALKA PACQUIAO-GOŁOWKIN? >>>
- Wolałbym sportową spuściznę i dziedzictwo Pacquiao niż osiągnięcia i pieniądze Mayweathera. Różnica jest taka, że Manny walczył z każdym, po prostu z każdym, zaś Floyd tych rywali wybierał. Nie można oczywiście powiedzieć, że Mayweather unikał przeciwników, ale dla niego to był bardziej biznes. Floyd wybierał zawodników, z którymi najwięcej zarobi, a Manny boksował z tym, kogo podstawił mu promotor. Nie zmienia to faktu oczywiście, że Mayweather to członek Galerii Sław. Mądrze zarabiał, a kiedy zawodnik kończy karierę, musimy mieć coś na koncie, żeby zapewnić przyszłość naszym dzieciom - stwierdził legendarny "Kat" z Filadelfii, były król wagi średniej i półciężkiej, najstarszy w historii boksu mistrz świata.
Manny w swoim prime by stłamsił Floyda tak jak robił to Majdana do połowy walki.
Też tak sądzę