CHISORA: CHCIAŁBYM WIĘCEJ GAL W ARABII SAUDYJSKIEJ
Dereck Chisora (32-9, 23 KO) i Aleksander Usyk (17-0, 13 KO) wciąż czekają na datę i lokalizację. Anglik nie ukrywa, że mógłby stoczyć taką walkę w Arabii Saudyjskiej, która 7 grudnia zeszłego roku stała się na moment stolicą światowego boksu.
"Del Boy" nie boksował na tamtej gali (m.in. Joshua vs Ruiz II, Whyte Wach, Hrgović vs Molina), ale był świadkiem tego, jak to wszystko się odbywało i jak ugoszczono zawodników. Dzięki temu zmienił swoje wcześniejsze zdanie na temat tego typu imprez w takich krajach. Bo tylko krowa nie zmienia zdania...
Jeśli ten pojedynek ma dojść do skutku, musi odbyć się z udziałem kibiców - przekaz jest jasny i stosunkowo stanowczy. Dlatego termin może przeciągnąć się jeszcze bardziej, niż początkowo zakładano. Chisora zagroził nawet, że jeśli będzie musiał czekać zbyt długo, to spróbuje swoich sił w MMA, konkretnie w organizacji Bellator. Więcej o tym pisaliśmy TUTAJ. A może właśnie Arabia Saudyjska?
- Kiedy usłyszałem po raz pierwszy o gali w tym kraju, nie podobał mi się ten pomysł. Ale kiedy już tam poleciałem i zobaczyłem to wszystko na własne oczy, pomyślałem sobie "Wow, to coś niesamowitego". To co działo się tam wcześniej to historia, dziś to już kraj otwarty na świat. Cała podróż była świetna. Czułem się tam bezpiecznie, jadłem w dobrych restauracjach i tylko nie było tam alkoholu. Ale to też dobrze, bo tamtejsi ludzie potrafią bawić się i cieszyć życiem bez alkoholu. Dziś twierdzę, że w Arabii Saudyjskiej powinno odbywać się jeszcze więcej tego typu gal. Z tego co słyszę, chcą tam budować duży stadion, który nazwą "Mekka Boksu". Zawodnicy chcą dostawać większe pieniądze za swoje walki, a właśnie dzięki galom w Arabii Saudyjskiej jest na to szansa. Zobaczcie na kariery niektórych zawodników. Taki Michael Sprott był naprawdę dobrym zawodnikiem wagi ciężkiej, a nigdy nie zarobił tyle, na ile zasługiwał. Dziś jest dostawcą w firmie Amazon. To był naprawdę kawał zawodnika i gdyby w jego czasach była szansa na takie gale w Arabii Saudyjskiej, miałby szansę się ustawić życiowo. Takich pięściarzy jest więcej, na przykład Kevin Mitchell. Jeśli ktoś był naprawdę dobrym bokserem, po zakończeniu kariery powinien móc cieszyć się życiem, a nie pracować - uważa Chisora.