BARRERA: MAM TYLKO NADZIEJĘ, ŻE KOWALIOW NIE SIEDZI ZNÓW PRZY WÓDCE
Siergiej Kowaliow (34-4-1, 29 KO) miał pod koniec kwietnia zmierzyć się z Sullivanem Barrerą (22-3, 14 KO) w umownym limicie 81,6 kilograma. Wszystko odwołano z powodu Convid-19, ale Kubańczyk z wielką nadzieją czeka na nowy termin i walkę, która być może odmieni jego i tak udaną karierę.
Nie jest tajemnicą, że rosyjski "Krusher" nie wylewa za kołnierz i to jego spory problem. Mimo tego zdominował w pewnym momencie wagę półciężką. Jest zresztą byłym trzykrotnym mistrzem świata tej kategorii. Ostatnio jednak widać u niego mały spadek, co zamierza wykorzystać starszy o rok (38) wojownik z Guantanamo.
KOWALIOW ARESZTOWANY ZA JAZDĘ PO PIJANEMU
- Mam plan, które obejmuje dwie najbliższe walki. Pierwszym etapem miał być właśnie Kowaliow, a drugim zdobycie mistrzostwa świata wagi półciężkiej. Po udanej operacji poczułem się jak nowo narodzony i chciałem to udowodnić w ringu, dając świetny pojedynek z Kowaliowem. Wygrana nad nim dałaby mi duże możliwości. Cały czas pozostaję więc w treningu i czekam na wieści od mojego menadżera. Mam tylko nadzieję, że Kowaliow nie wrócił do picia wódki. Wszyscy wiemy przecież o jego problemach. Naprawdę bardzo mi zależy na tej walce i całkowicie oddałem się teraz boksowi i skoncentrowałem tylko na tym. Byłem tak zdeterminowany, że zgodziłem się pójść na ustępstwa i pozwoliłem Kowaliowowi na umowny limit, o pięć funtów wyższy niż waga półciężka. Nie będzie więc musiał aż tyle zbijać. Nie wiem tylko, w czym problem i dlaczego nie znamy nowego terminu? Oby Kowaliow znów nie siedział przy wódce - prowokuje Barrera.